Dwie rzeczy przemawiają za tak ogromną popularnością kalwaryjskich misteriów. Pierwszą jest tradycja. Drugą - niezwykły realizm i widowiskowość - mówi o wielkopiątkowej drodze krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej socjolog Adam Bugajski.
Małgorzata Skowrońska: - Dlaczego do Kalwarii Zebrzydowskiej na wielkopiątkowe misterium drogi krzyżowej ściągają tłumy? Adam Bugajski, socjolog, zajmuje się obrzędowością ludową: - Dwie rzeczy przemawiają za tak ogromną popularnością kalwaryjskich misteriów. Pierwszą jest tradycja. Misteria odgrywane są od XVII wieku. Przez ten czas zakorzeniły się mocno w lokalnej świadomości. Miejscowi żyją tym, co dzieje się w Wielkim Tygodniu na kalwaryjskich dróżkach. Wielu angażuje się w przygotowania. Dostają role, które potem przechodzą z ojca na syna, z matki na córkę. Druga sprawą jest niezwykły realizm i widowiskowość wielkopiątkowej drogi krzyżowej. Wielu pielgrzymów chce to zobaczyć. Wśród tych, którzy przyjeżdżają do Kalwarii, są nie tylko katolicy. Słyszałem, że w ubiegłym roku na dróżkach pojawiła się grupa japońskich turystów z aparatami fotograficznymi. Przyjechali do Kalwarii, bo krakowski przewodnik powiedział, że w