EN

20.09.2021, 11:12 Wersja do druku

Miniatury sceniczne (13-15)

13. Choroba współistniejąca

Postaci:

Aktor

Suflerka

Młoda Aktorka

Lekarz

Widzowie

Na widowni publiczność w maseczkach, zajętych jest około 70 % miejsc. Na scenie pojawia się Aktor (około 50 lat). Rozgląda się. Dekoracja przedstawia mieszczański salon z XIX wieku, meble są jednak poprzewracane, jakby przeszedł tajfun, na podłodze leży nieruchomo niczym martwa Młoda Aktorka.

Co tu się…

Aktor łapie się za serce i pada ciężko na kanapę. Publiczność wyczekuje. Słychać szept suflerki.

– Co tu się wydarzyło…Córeczko…

Aktor milczy w bezruchu. Suflerka wchodzi na scenę.

– Panie Januszu… Co panu jest?

Aktor nie reaguje. Młoda Aktorka „ożywa”, wstaje. Na widok niedysponowanego Aktora wydaje okrzyk. Suflerka karci ją wzrokiem.

– Ciszej. Niech pani zadzwoni po pogotowie. To chyba zawał…

Młoda Aktorka wybiega. Suflerka zwraca się do widzów.

– Przepraszam państwa, czy na sali jest może lekarz?

Zgłasza się młody mężczyzna (Lekarz) i w maseczce podąża na scenę. Patrzy na Aktora nieufnie.

– Zaszczepiony?

– Nie wiem. Chyba tak…

– Chyba czy na pewno? Poproszę o okazanie paszportu covidowego.

Wraca Młoda Aktorka z telefonem w ręku.

– Karetka będzie za pół godziny.

Widzowie wyczekują, nikt nie śmie nic powiedzieć. Suflerka wraca się do Młodej Aktorki.

Pani Gosiu… Czy pan Janusz był zaszczepiony?

Tak. W pierwszej kolejności. Był w grupie ryzyka. Miał problemy z płucami i sercem.

Lekarz spogląda na Aktora bez przekonania.

Pani przyniesie jego telefon. Sprawdzimy.

Młoda Aktorka znowu znika. Suflerka, Lekarz i widzowie oczekują. Aktor nie rusza się. Wraca aktorka z drugim telefonem.

Telefon jest zablokowany. Nie znam hasła.

Pani wpisze rok urodzenia. 1972.

Młoda Aktorka wpisuje hasło w telefonie.

Jest! Odblokowany. Jest i paszport. Proszę.

Młoda Aktorka pokazuje COVID-cert Lekarzowi. Lekarz pochyla się nad Aktorem.

– Za późno… Nastąpił zgon… Przykro mi.

Młoda Aktorka płacze.

Kurtyna opada.

14. Ludzki pan

Postaci:

Dyrektor

Księgowy

Pracownicy teatru.

Zebranie. Na widowni siedzą pracownicy teatru. Na scenie Dyrektor z Księgowym. Przemawia Dyrektor.

– No i przechodzimy do najważniejszej sprawy, czyli pieniędzy… Wiem, co wam, kochani, obiecałem na koniec sezonu – premię.

Dyrektor wzdycha.

Wszyscy wiemy, że sezon był ciężki, ale na szczęście otrzymaliśmy pieniądze z tarczy ochronnej. Chcę się z wami nimi sprawiedliwie podzielić…

Pracownicy teatru uśmiechają się zadowoleni. Dyrektor kontynuuje.

Oczywiście najprościej byłoby te pieniądze rozdać, ale wczoraj, kiedy z Krzysiem…

Tu Dyrektor spogląda na Księgowego.

… robiliśmy podział, przyszła mi do głowy pewna myśl. A gdyby tak zamiast pieniędzy dać wam wszystkim akcje naszego teatru? Pieniądze wydacie w jakimś Lidlu czy Biedronce, a akcje będą procentować. Następne lata na pewno będą dla nas lepsze. Kochani, co wy na to?

Patrzy wyczekująco na Pracowników. Wśród Pracowników poruszenie. Są oszołomieni. Wymieniają między sobą zaskoczone spojrzenia.

– Każdy z was zostanie niejako współwłaścicielem tego przybytku.

– Zgoda! Zgoda! Chcemy akcje!

Wśród pracowników entuzjazm.

– Bardzo się cieszę. To wszystko zaraz będzie wasze i nasze. Sprawami formalnymi zajmie się Krzysztof. Zebranie uważam za zakończone.

Pracownicy biją brawo, wstają i rozchodzą się. Księgowy uśmiecha się do Dyrektora.

To naprawdę ludzki gest. Wzruszyłem się.

Te akcje za chwilę będą nic nie warte.

Jak to?

– Gramy tylko do końca roku. Miasto nie przedłużyło nam umowy. Trzeba ratować z tego, co się da.

Dyrektor odchodzi. Księgowy stoi osłupiały.

Kurtyna opada.

15. Ku teatrowi ubogiemu

Postaci:

Reżyser

Dziennikarka

Spory dom pod miastem, z dużym basenem. Reżyser (45), w kąpielówkach, pływa na dmuchanym różowym flamingu. Dziennikarka (30), w letniej sukience, z dyktafonem w ręku, stoi na brzegu basenu. Reżyser uśmiecha się zachęcająco.

– Zapraszam panią do mnie. Śmiało. Nie gryzę.

Nie mam kostiumu kąpielowego.

– W łazience znajdzie pani coś dla gości. Nieużywane oczywiście, w opakowaniu i z metką. Różne rozmiary i kolory.

– Nie, dziękuję.

– Może drinka?

Reżyser wskazuje na stoliczek z drinkami. Dziennikarka kiwa przecząco głową.

Moglibyśmy przejść do rozmowy?

Skoro musimy… Proszę.

Dziennikarka włącza dyktafon.

Jest takie powiedzenie – kto za młodu nie był komunistą na starość będzie łajdakiem. Pana pierwsze realizacje na scenie trudno uznać za lewicowe …

To nieprawda. Kiedy byłem młodszy, nie miałem jeszcze w pełni ustalonej tożsamości politycznej. Dopiero jej szukałem. Zetknięcie się z obszarami wykluczenia, otworzyło mi oczy.

Jakie są te „obszary wykluczenia” według pana?

– To środowisko gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transpłciowych… To na pewno też problem uchodźców… Rasizm, antysemityzm, nacjonalizm… Nie byłem w stanie biernie przyglądać się, jak w naszym kraju rośnie w siłę faszyzm. Nieobca jest mi też sprawa kryzysu klimatycznego… Jestem weganinem, a mój dom jest w stu procentach ekologiczny. Zależy mi na tym, żeby nasza planeta istniała jak najdłużej.

Na początku uderzał pan w wielkie korporacje, bronił wykorzystywanych przez nie pracowników, ostrzegał przed skutkami globalizacji, śmiał z bananowej lewicy…

Reżyser zmienia się na twarzy.

Tak, każdy ma w życiorysie jakieś błędy młodości. Mogę powiedzieć, że kiedy ukończyłem trzydzieści lat przestała mnie interesować publicystyka. Wtedy zaczęła się moja droga ku teatrowi ubogiemu.

– ???

Reżyser sięga po kolorowego drinka.

Ubogiemu w formie, a bogatemu w treści.

Do ostatniego pana przedstawienia teatr musiał zakupić sprzęt elektroniczny o wartości ponad czterech milionów złotych. Czy to nadal „teatr ubogi”?

Tak, wiem. Cztery miliony to dużo, ale ten sprzęt zostanie w teatrze już na zawsze i wszyscy będą mogli z niego korzystać.

A czy ten sprzęt musiał zostać zakupiony w sklepie pana żony? Podobno po zawyżonych cenach i ze sfałszowanymi fakturami VAT…

Reżyser krztusi się, odstawia drinka i wściekły patrzy na Dziennikarkę.

A co to za jakieś insynuacje?! Prowadzi pani jakieś dochodzenie? Jest pani teatrolożką?

Nie, dziennikarką śledczą. Możemy kontynuować rozmowę?

Wynoś się stąd szpiclu! Bo spuszczę z łańcucha groźne psy!

Kurtyna opada.

Tytuł oryginalny

Paweł Jurek / MINIATURY SCENICZNE (13-15). „CHOROBA WSPÓŁISTNIEJĄCA”, „LUDZKI PAN”, „KU TEATROWI UBOGIEMU”

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Paweł Jurek