Stosunki męsko-damskie wysuwają się w spektaklu na pierwszy plan - o "Ziemi obiecanej" w reż. Jana Klaty prezentowanej podczas Festiwalu Dialogu Czterech Kultur pisze Jakub Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.
Spektakl otwiera wykonywany przez Bum-Buma monolog zaczynający się od słów "Greed is good" zaczerpnięty z filmu Olivera Stone'a "Wall Street". Słowa te wypowiadał oscarowy Michael Douglas, który wcielił się w rolę Gordona Gecko - bezwzględnego przedsiębiorcę, który deprawuje i wciąga w swój świat młodego maklera giełdowego Buda Foxa, a ten pod jego wpływem dla zrobienia fortuny wyzbywa się wszelkich skrupułów i młodzieńczych ideałów. To otwarcie pokazuje, że za pomocą książki Reymonta Klata będzie z nami rozmawiał o współczesnym kapitalizmie. Bohaterowie zamienią się w biznesmenów, którzy nie będą już zakładać fabryki, a po prostu robić interesy. Wszak, jak reżyser sam mówił w przedpremierowych wywiadach, współczesne pieniądze są wirtualne, a wszelkie materialne ślady przemysłu i zarabiania już dawno wyparowały, zaś kapitalizm jest jedną wielką grą. Dlatego też widzimy bohaterów w nienagannie skrojonych modnych garniturach,