EN

25.04.2013 Wersja do druku

Miłość w tańcu i śpiewie

- W historii oryginalnej Orfeusz ma moc przemieniania, czarowania śpiewem, a tutaj Orfeusz będzie czarował tańcem. Krakowską produkcję nazywam baletem-operą. W tej kolejności, a nie odwrotnie - mówi GIORGIO MADIA o premierze "Orfeusza i Eurydyki", która odbędzie się 27 kwietnia w Operze Krakowskiej.

W Operze Krakowskiej, w sobotę o godz. 18.30 premiera w Pańskiej reżyserii "Orfeusza i Eurydyki" Glucka. Będzie to opera czy balet? - Moja wizja to spektakl totalny, obejmujący zarówno operę, jak i balet. Jest wiele różnych wersji tej opery. Wybrałem wersję francuską, zrobioną przez Glucka dla paryskiego teatru, dla publiczności, która była przyzwyczajona do rozrywki, dlatego czekała na coś wesołego. Wybrałem tę wersję nie ze względu na szczęśliwy finał, ale ponieważ zawiera ona wiele fragmentów tanecznych. W moim spektaklu obok śpiewu ważny jest również taniec. Krakowską produkcję nazywam baletem-operą. W tej kolejności, a nie odwrotnie. Czyli jest to przede wszystkim balet? - Nazywam to baletem-operą, bo chcę, aby publiczność wiedziała, jaki spektakl obejrzy. Nie znaczy to jednak, że taniec będzie najważniejszy. Publiczność przyjdzie posłuchać opery... i zobaczyć balet. Orfeusz miat pewien dar. Był nim śpiew. - W histor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość w tańcu i śpiewie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polskinr 97

Autor:

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Data:

25.04.2013

Realizacje repertuarowe