- Klub Komediowy TV dopiero raczkuje. Właściwie pierwsze sześć odcinków to była rewaloryzacja naszych numerów scenicznych. Takie variété ze sceny - z Michałem Sufinem, współtwórcą Teatru Improwizowanego Klancyk! oraz Klubu Komediowego w Warszawie, rozmawia Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Obserwując obecną rzeczywistość czasów pandemii i aktywnie uczestnicząc w sieci, co dzisiaj staje się sednem Waszych pojedynków "na pointy, złośliwości i docinki"? Czy jest jeszcze coś, co Was w Klubie Komediowym śmieszy, czy już tylko przeraża? - No my jesteśmy w kropce. Zawsze nasze spektakle były trochę formą eskapizmu. Zawsze to była ucieczka od bieżączki do piwnicy. A teraz trochę się już nie da uciec. Na pewno mamy w sobie potrzebę, żeby reagować - a reakcje u nas są zawsze komediowe, ale wciąż szukamy tonu, w jakim się teraz powinno wypowiadać. Bo ani artystowska, nieskontaktowana z rzeczywistością zgrywa nie wystarcza, ale też rechot internetowy - to nie jest nasz styl. Szukamy, dajemy sobie czas. I staramy się nie dać przytłoczyć, ani też nie panikujemy. Zawsze wskazujesz na Waszą niezależność myślenia. W jaki sposób próbujecie ją artykułować teraz w stworzonej w Klubie Komediowym i realizowanej w odcinkach TV? Na ile zm