EN

31.05.2010 Wersja do druku

Miastu wróciła pamięć. Po pięćdziesięciu latach

Zielona Góra musiała czekać 50 lat, aby odrobić jedną z najważniejszych lekcji w swojej polskiej historii. Na placu przed filharmonią o buncie mieszkańców przypominały monstrualne postaci PRL-owskich propagandzistów - o spektaklu "Obudzone miasto" piszą Łukasz Woźnicki i Artur Łukasiewicz w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

To nie moja wina towarzyszu sekretarzu, że tak się stało. Ja robiłem, co się dało! Przewidywania były, o awanturach się mówiło otwarcie. Tylko idiota mógł zakładać, że obędzie się bez bicia. Należało się przygotować na najgorsze. A że przejęto więźniarkę, to też nie wasza wina. Mało, że przejęto, to jeszcze wykorzystano jako szczekaczkę. Jeździła po ulicach miasta i nawoływała obywateli "do walki w obronie Boga i wiary". Tego nie można było słuchać - wołał w spektaklu partyjny propagandzista z monstrualną głową i rękami jak łopaty. Przedstawienie "Obudzone miasto" oglądało ok. 500 mieszkańców. Spektakl przygotowali aktorzy Teatru Lubuskiego i Kliniki Lalek z Wolimierza. Po drugiej stronie naradzających się sekretarzy, milicjantów i prokuratorów pokazali zwykłych zielonogórzan, którzy nagle znaleźli się w środku zamieszek. Kobieta, która wracała z zakupami, rowerzysta, fotograf, córka nauczycielki. Na środku siedziały d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miastu wróciła pamięć. Po pięćdziesięciu latach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Zielona Góra nr 125

Autor:

Łukasz Woźnicki, Artur Łukasiewicz

Data:

31.05.2010