- Tekst Czechowa mnie absolutnie obezwładnił od pierwszej próby. Najpierw bezwzględnością wglądu w człowieka i w artystę, potem precyzją konstrukcji dramatu - o "Mewie" w Teatrze Powszechnym w Warszawie mówi reżyser Wojciech Faruga w rozmowie z Wiesławem Kowalskim w Teatrze dla Was.
Czechow w "Mewie", która pojawiła się w Twojej reżyserii na Małej Scenie Teatru Powszechnego, najprościej rzecz ujmując portretuje ludzkie postawy, dążenia i tęsknoty. Pokazuje ludzi, którzy przechodzą obojętnie obok siebie, choć tak naprawdę pragną bliskości. Mnóstwo w tym dramacie niespełnionych aspiracji, nieszczęść z powodu zawiedzionych miłości, wiele egzystencjalnego smutku, cierpienia, bólu. Czy rzeczywiście w świecie bohaterów Czechowa niemożliwa jest jakakolwiek harmonia? Czy bezbronność i udręka są naprawdę nieuchronne? - Wgląd jakiego Czechow dokonuje w naszą emocjonalność jest bezwzględny. Każda z postaci "Mewy" napędzana jest własnymi frustracjami i pragnieniami. Tak doskonale skupiona na nich, że nie jest w stanie zobaczyć tego, co wydarza się obok. Ci ludzie kochają się w swoim niespełnieniu i w swojej żenadzie. Pławią się i mimo, że doprowadzeni do granic wytrzymałości nie robią nic. Jest takie przysłowie, któ