Uderzenia w bęben, zwany barabanem, słychać w Iłży od północy w Wielką Sobotę aż do niedzielnej rezurekcji. Zwyczaj obwieszczający koniec postu i zmartwychwstanie Chrystusa jest dla mieszkańców pięciotysięcznego miasta ważnym elementem lokalnej tradycji.
W noc poprzedzającą Wielkanoc charakterystyczne odgłosy bębna słychać nie tylko w Iłży, ale także w okolicznych wioskach. - Wszyscy mieszkańcy na te odgłosy czekają. Nikt nie wyobraża sobie, żeby tej nocy w Iłży miało być cicho - mówi dyr. Muzeum Regionalnego w Iłży Beata Bujakowska. Barabanienie rozpoczyna się w Wielką Sobotę o północy. Uczestniczy w nim dziesięciu mężczyzn. Ośmiu drewnianymi pałkami wybija rytm, a dwóch trzyma baraban, aby się nie przewrócił pod silnymi uderzeniami pałek. Od ponad trzydziestu lat grupie przewodzi solista Marian Rachudała. 80-letni mieszkaniec Iłży energicznie uderza w baraban cienkimi pałeczkami. Grupie barabaniarzy, która idzie od domu do domu towarzyszy, mimo nocnej pory, wielu mieszkańców. Po raz ostatni uderzenia w baraban słychać tuż przed godziną 6, kiedy wierni idą na rezurekcję. Tradycja barabanienia pochodzi najprawdopodobniej z XVII wieku. Najstarsi mieszkańcy Iłży pamiętają,