- Przygodę ze sceną niezależną warto zacząć od teatru tańca i po prostu odbierać go zmysłami - rozmowa z JUSTYNĄ BIELUCH, szefową artystyczną Alternatywnych Spotkań Teatralnych "Klamra", które trwają w toruńskiej Od Nowie.
Znam parę osób, które w teatrze niezależnym czują się jak w domu wariatów. - To zależy od spektaklu. Rzeczywiście teatr alternatywny używa czasem dość drastycznych, eksperymentalnych środków wyrazu, ale to nie jest normą. "Klamra" jest akurat takim festiwalem, który prezentuje bardzo różne spektakle zarówno pod względem treści, jak i formy Jeśli ktoś nigdy nie spotkał się ze sceną offową, polecam mu Klancyk - to teatr improwizowany zbliżony do kabaretu. I przystępny w odbiorze. Czyli trochę jak w grze - można wyróżnić kolejne poziomy wtajemniczenia. - Z całą pewnością. Wiem, że osoba przyzwyczajona do wizyt w teatrze repertuarowym może przeżyć zaskoczenie, przychodząc na "Klamrę". Nie tylko ze względu na program, bo dotąd alternatywne były także warunki odbioru przedstawień (śmiech). Swoją przygodę z teatrem niezależnym można zacząć od imprez towarzyszących. Są to wydarzenia z pogranicza filmu i teatru czy też teatru i mu