EN

22.12.2020, 10:27 Wersja do druku

Mamy to! Premiera „Szewców” na otwarcie Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku

„Szewcy” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Pawła Świątka w Nowym Teatrze im. Witkacego w Słupsku. Pisze Justyna Borkowska w Gazecie Świętojańskiej.

Nowy Teatr miał rozpocząć sezon artystyczny 2020/2021 w swojej nowo wybudowanej siedzibie, lecz, jak pisaliśmy w poprzednim artykule, plany wciąż krzyżuje pandemia. W końcu, mimo wielu przeciwności – udało się! W niedzielę, 20 grudnia, słupski teatr zainaugurował działalność swojej nowej sceny, wystawiając na niej „Szewców” Stanisława Ignacego Witkiewicza – patrona słupskiego teatru. Pochodząca z lat 30-tych XX wieku „Naukowa sztuka ze <śpiewkami>” stała się wydarzeniem wieńczącym trudy przebytej drogi oraz inaugurującym nomen omen nowy porządek. Nowe Życie na Wielką Skalę – zwrot i postulat Witkacego w słupskim teatrze stał się faktem.

fot. Magda Tramer

Spektakl w reżyserii Pawła Świątka to nieoczywista inscenizacja znanego tekstu Witkiewicza, zjawiskowo odbiegająca od znanych obrazów codzienności. Spektakl jest serią oniryczno-metaforycznych przedstawień, a jednocześnie wyraźnie nawiązuje do aktualnych zagadnień polityczno-społecznych, akcentowanych głośnymi w ostatnim czasie hasłami i symbolami.

Sam tekst okazuje się wciąż niezwykle aktualny. Obecne tam kwestie, takie jak: problem nacjonalizmów, koncentracji kapitału czy transformacji społecznej, mimo wieku nie straciły na znaczeniu. W skupieniu się na niełatwym tekście przeszkadza nieszablonowa scenografia i groteskowo przerysowane kostiumy, które, choć rozpraszają zmysły, to jednocześnie znacznie rozbudowują przekaz.

Słupska realizacja została utrzymana w konwencji wodewilu, cyrku czy burleski, przez co jeszcze bardziej można było zmetaforyzować przestrzeń. Wielowymiarowa scena w prosty sposób niepostrzeżenie z zakładu pracy może zmienić się w cyrk, więzienie czy szafot.

fot. Magda Tramer

„Szewcy” Witkacego to pozbawione optymizmu stwierdzenie niemocy idei wobec siły instynktu. Witkacy, a za nim Świątek, sugestywnie pokazują płytkie i rozległe wody próżności, w których zatoną nawet największe idee. Prokurator, posiadający moc i władzę nad życiem i śmiercią obywateli, marzy tylko o tym, by być hrabią i móc posiąść księżnę Irinę.

To przedstawienie jak próżność zawłaszcza rewolucyjną chęć zmiany, dlatego w spektaklu w groteskowy sposób zostały wyeksponowane kluczowe symbole określające rewolucję. Peruki w stylu Ludwika XVI  są elementem nadrzędnym charakteryzacji i zaznaczają, że każdy z bohaterów myśli o rewolucji – dosłownie „siedzi mu ona na głowie”, jednak są one koślawe, noszone niechlujnie, nie pasują do reszty.  Oprócz tego zmieniająca głowę czapka Napoleona, czy królewska peleryna – nowe szaty, które i tak zdradzają, że cesarz jest nagi – to kolejne bardzo wyraźne i rozpoznawalne znaki – synonimy władzy i jej obalenia.

fot. Magda Tramer

Równie silnie jak rewolucja polityczna, za pomocą kostiumów została przedstawiona rewolucja społeczna – seksualna i obyczajowa. Paweł Świątek niezwykle ciekawie zaakcentował, że „Szewcy” to, prócz warstwy rewolucyjnej, także dramat o żądzach – zniewalających i niszczących jednostkę, społeczeństwa, nawet idee.

Pierwszą – bardzo  wyraźną, jest nienasycenie, któremu Witkacy poświęcił wiele miejsca w swojej sztuce. Tu namiętnie wyrażają je Księżna Irina – nienasycona w swej żądzy i prokurator Scurvy, którego wygląd transseksualisty emanuje niezaspokojonym pragnieniem przeobrażenia się.


fot. Magda Tramer

Kolejną, ukazaną niszczącą żądzą, jest wynikająca ze źle rozegranego kompleksu niższości ambicja. Obrazowo nazywane przez Witkacego pozy w relacjach międzyludzkich – tak zwane „puszenie się” i wspinanie na palce, by wydać się wyższym – to zagadnienia moralności społecznej, które Witkiewicz analizował w  bliskich czasowo „Niemytych duszach”, a które artystycznie przedstawił w „Szewcach”.

Trop ten ciekawie podjął  reżyser, dlatego Scurvy, a potem także Sajetan, chodzą w szpilkach – by wydawać się wyższym. Ponadto, w ten pełen groteski i humoru wyrazisty sposób, Świątek trafnie obrazuje krytykowany przez Witkacego zwyczaj naśladowania arystokracji w jej zepsuciu, które wymownie przedstawiła grająca Księżną Monika Janik.

„Szewcy” w reżyserii Pawła Świątka to zjawiskowy spektakl wsparty znakomitą grą aktorów. Wspomniana już Monika Janik z lekkością gra zdeprawowaną, zepsutą moralnie hrabiankę, która w międzyczasie realizuje swoje fantazje i beztrosko przygląda się upadającemu światu. Wojciech Marcinkowski i Bożena Borek stworzyli kreacje, które uruchamiają kolejne konotacje i skojarzenia i poszerzają zarówno kontekst jak i perspektywę. I co ważne, charakterystyczne wręcz znamienne dla tego spektaklu – czeladnikami są kobiety, które pokazują, że mają siłę i wymownie potrafią zagrać rozpalonego młokosa. Dzięki profesji całego zespołu Nowego Teatru to pomysłowe, nieszablonowe i trudne przedstawienie mogło zostać pomyślnie zrealizowane.

fot. mat. teatru

Tytuł oryginalny

Mamy to! Premiera „Szewców” na otwarcie Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku

Źródło:

Gazeta Świętojańska online
Link do źródła

Wątki tematyczne