Nasz projekt to poszukiwanie politycznego języka, który by lepiej pasował do rzeczywistości niż języki dotąd nam oferowane, bez lewicowej ortodoksji. "My, mieszczanie" to próba negocjowania ze społecznym realem - mówi Tomasz Plata, kurator festiwalu, w dwutygodniku.com
AREK GRUSZCZYŃSKI: Czy jesteś mieszczaninem? TOMASZ PLATA: Tak. AG: Agata Bielik-Robson w wywiadzie dla "Dużego Formatu" powiedziała, że dla niej "bycie mieszczanką oznacza przynależność do najbardziej interesującej grupy w dziejach. Dzięki której stało się możliwe coś takiego, jak dzisiejszy Zachód". Czym dla ciebie jest bycie mieszczaninem? - Podoba mi się ta mieszczańska mitologia, którą rekonstruuje Agata. Jej teksty były bardzo ważną inspiracją podczas wymyślania projektu "My, mieszczanie". Zwłaszcza wstęp do książki "Wszystko, co stałe, rozpływa się w powietrzu" Marshalla Bermana. Agata miała zresztą wykład w ramach naszego cyklu, podczas którego przypomniała własne tezy. A potem pojawił się wywiad w "Dużym Formacie" - ze świetnym podsumowaniem mieszczańskich problemów. Ze stwierdzeniem, że "Manifest komunistyczny" Marksa powinien zostać nazwany manifestem kapitalistycznym. - Tak. A także z obrazem mieszczaństwa jako jedynej skut