Jak co roku, podczas Malty Teatr Polski w Poznaniu prezentuje wszystkie premiery z ubiegłego sezonu. Wniosek można wysnuć właściwie tylko jeden - teatr jest nijaki, a dyrektor Paweł Szkotak nie ma pomysłu, dla kogo chce swój teatr robić, z kim i o co się spierać - z XVI Festiwalu Malta w Poznaniu dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.
Jeszcze niedawno w tym teatrze wrzało. Paweł Wodziński i Paweł Łysak sprawili, że do Poznania żądni wrażeń teatromani jeździli nie tylko na najnowsze premiery, ale też na czytania i warsztaty. Zespół, który jeszcze kilka lat temu wydawał mi się jednym z najlepszych w Polsce, dziś wydaje się zniechęcony i letni. Program artystyczny również świadczy o tym, że w Teatrze Polskim zrobiło się jak u cioci na imieninach - miło, nudno i nijako. Tegoroczne premiery to potwierdzają. Ogromnym zawodem jest "Zemsta" w reżyserii Piotra Cieplaka, głównie dlatego, że reżyserskiego pomysłu nie podchwycili aktorzy. Miała to być "Zemsta" współczesna, ale ta współczesność jest bardzo powierzchowna, ogranicza się właściwie tylko do kostiumów. Niestety nie wystarczy ubrać Klary w kusą sukieneczkę, a Papkinowi dać do ręki kij bejsbolowy i odwołać się do paru motywów muzycznych i filmowych, by stworzyć współczesny świat. W spektaklu jest zaledwie kilk