Pięć spektakli, jakie można było zobaczyć w Teatrze Polskim, daje mimo wszystko dość pozytywny obraz tego sezonu. O Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Malta pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej
Malta to nie tylko gościnne przedstawienia zespołów z Polski i Europy. Nie tylko szeroko pojęte nowe formy zawładnęły Poznaniem w ciągu "tygodnia maltańskiego". Przeglądu swoich tegorocznych premier dokonał również Teatr Polski. Wprawdzie nie wszystkich, bo nie zaprezentowano "Proszę się rozejść" na motywach poezji Stanisława Barańczaka w reżyserii Pawła Kamzy, ale pozostałe realizacje Teatru Polskiego można było zobaczyć w ciągu ostatnich pięciu dni. W kończącym się sezonie teatr Pawła Szkotaka "wydał na świat" spektakle, które układają się w kompletny wachlarz teatralnych dokonań. Przegląd zaczął się od końca, bo jako pierwszą zaprezentowano ostatnią premierę, czyli "Mewę" Antona Czechowa w reżyserii dyrektora Szkotaka. Ta "Mewa" nie lata - tak najkrócej można podsumować owo kalekie dziecko dyrektora. Charakter sztuki trafnie oddaje scenografia Jana Polivki - biała, czy może raczej szara, ascetyczna, z ramow