EN

27.06.2007 Wersja do druku

Malta. Dzień drugi

Na festiwalach zawsze bywa różnie. Zróżnicowane doświadczenie i wiek aktorów, zróżnicowana publiczność, nierówny poziom artystyczny wykonawców. Na Malcie różnice mają łączyć, a nie dzielić. Jak się odnaleźć w tym całym "kaine granzen"? Pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.

Drugi dzień festiwalu dobrze obrazuje bardzo szeroki wachlarz możliwości i środków, po które sięgają artyści i jak bardzo odległe tematy podejmują. Dzień zacząłem od obejrzenia Teatru Krzyk i jego spektaklu "Szepty" (na zdjęciu). Tytuł sztuki, teatru prowadzonego przez Marka Kościółka, przypomina nisko budżetowy horror, więc z obawami czekałem na to, co zobaczę. I zaczęło się od horroru. Egipskie ciemności i jakieś transowe pieśni przywitały publiczność już na schodach Zamku - widzowie, nienawykli do chodzenia po omacku, potykali się o siebie zanim zajęli miejsca w Ikonosferze. W końcu nastała cisza. W mroku widać zarys dwóch postaci, które coś szepczą i wyglądają na zlęknione, jakby się czegoś bały. Po chwili zaczynają w ciemności pisać kredą po ścianach, szept jest coraz głośniejszy, napięcie rośnie, atmosfera klaustrofobiczna i zaczynają mówić - najpierw cicho, potem coraz głośniej, ciągle piszą - to już nie tylko ści

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

27.06.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe
Festiwale