XVI Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta w Poznaniu. Pisze Marta Mielcarek w Dzienniku.
XVI Festiwal Teatralny Malta był średnio udany, bowiem organizatorzy w tym roku zapomnieli o wielkich przedstawieniach dla tłumu. Postawili na spektakle kameralne. W pierwotnym założeniu Malta miała ożywiać nieteatralne przestrzenie Poznania. W tym roku tak się jednak nie stało. Powód? W ofercie festiwalu dominowały sztuki kameralne. Zabrakło wielkich widowisk, a na nie czekała nawet ta widownia, która na co dzień do stacjonarnych teatrów nie chadza. Szkoda, bo brak dużych przedstawień sprawił, że festiwalu nie można zaliczyć do udanych. - Kiedyś Malta koncentrowała życie teatralne całej Polski, a dla Poznania na pewno była zjawiskiem znakomitym, świeżym - mówi teatrolog Dobrochna Ratajczakowa. - Potem teatr pokazywany w ramach Malty stawał się teatrem coraz bardziej komercyjnym, nastawionym na sprzedaż biletów. Na dobrą sprawę ta Malta, którą oglądamy dzisiaj, jest bardzo dziwną Maltą. Ma już bardzo niewiele wspólnego z tamtą i nie tylko