17. Festiwal Szekspirowskiego w Gdańsku ocenia Katarzyna Fryc z Gazety Wyborczej - Trójmiasto.
Gdyby nie upały na zewnątrz i straszna duchota na widowni, można by sądzić, że oglądaliśmy jesienne spektakle gdyńskiego Festiwalu Sztuk Współczesnych R@port. Podstawowy wniosek, jaki można wyciągnąć po obejrzeniu tegorocznych przedstawień, to ten, że prawdziwego Szekspira w sztukach szekspirowskich zostało już naprawdę niewiele. Małe co nieco. - Szekspir zostawił nam alfabet, który my po upływie wieków układamy na nowo w słowa i znaczenia dla nas istotne - mówił Łukasz Drewniak, selekcjoner tegorocznego konkursu o nagrodę Złotego Yoricka za najlepszą szekspirowską inscenizację w minionym sezonie, wręczając ją Agacie Duda-Gracz za inscenizację "Każdy musi kiedyś umrzeć, Porcelanko" (na zdjęciu) w wykonaniu artystów Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Spektakl ten, inspirowany wyjątkowo rzadko wystawianym dramatem "Troilus i Kresyda", jest znakomicie zainscenizowanym onirycznym widowiskiem z konfliktem między Grekami a Troją w tl