EN

10.10.2013 Wersja do druku

Maciej Nowak jest jeden

- Słabych aktorów nie ma. Aktor to taki preparat człowieka, że jak się będzie go kochać i otaczać opieką, to zacznie kwitnąć - mówi dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.

Czujesz ciśnienie, jakie się wytwarza, kiedy wchodzisz do restauracji? Maciej Nowak: - Oczywiście. Jestem charakterystyczny, nie mogę jadać incognito. Kiedy wchodzę, kelner na mój widok zaraz leci na zaplecze i pewnie łapie za telefon, bo po 15 minutach do lokalu wpada jakiś pan z rozwianym włosem, który okazuje się menedżerem. Może przez to dostajesz lepsze potrawy niż inni? - Moja obecność może wpływać na jakość serwisu i ekscytację. Ale nie wpłynie na jakość dania. Przez te 15 minut, a nawet w ciągu pół godziny, nie zrobią nowego zaopatrzenia, nie wymyślą nowych potraw, nie wymienią kucharza. Irytuje mnie dość to spięcie. Ostatnio w restauracji zauważyłem, że obsługa zajmuje się wyłącznie grubasem, czyli mną. Niechętny ton mojego późniejszego tekstu był tego pokłosiem. Każdy, kto znalazłby się na moim miejscu, nabrałby takiego znaczenia. Moja siła płynie z tego, że od 20 lat w tym samym miejscu publikuję recenz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Maciej Nowak jest jeden

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Wątki tematyczne