XIV Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA w Gdańsku. Pisze Agnieszka Michalak w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
Obrzędowe tańce, balet w powietrzu, demoniczne maski - spektakle "Eathenware Maker" z Indonezji i "Mura" z Niemiec pokazywane na festiwalu FETA w Gdańsku udowadniają, ze teatr uliczny może być sztuką. Nikogo już nie dziwi, że co roku dzięki Festiwalowi Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA Gdańsk przez kilka dni żyje teatrem. Ludzie, którzy kurtyny nie widzieli dobrych kilka lat, tu chętnie mimo ulewy lub upału stawiają się na spektakle, świetnie się bawiąc. - Co roku przychodzę na festiwal. Czasami nie rozumiem, o czym jest przedstawienie. Uwielbiam jednak patrzeć na poprzebieranych i ostro umalowanych aktorów, którzy grają tuż obok mnie. Wielkie emocje - opowiada gdańszczanka Zofia Czarnecka. Podobne głosy dało się słyszeć podczas spektaklu "Mura", który miał być największą atrakcją festiwalu. Trąbiono o wielkim show z udziałem nie tylko berlińskich aktorów z Grotest Maru, ale też 100 gdańskich artystów. Efekt nieco ostudził emocje. G�