EN

12.10.2020, 11:35 Wersja do druku

Lublin. Witt-Michałowski przypomni postać wielkiego wizjonera teatru

- To skandal, że polska myśl teatralna nie zainteresowała się twórczością Ludwika Margulesa. Elita w Meksyku uważa go tam za jednego z najwybitniejszych reżyserów - mówi Łukasz Witt-Michałowski, twórca spektaklu "Margules. Nieobecność". Premiera we wtorek - pisze Tomasz Kowalewicz w Gazecie Wyborczej - Lublin.

mat. organizatora

Ludwik Margules studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1957 roku wyjechał do Meksyku, bo – jak mówił po latach – w komunizmie się dusił. Hiszpańskiego uczył się na budowie od robotników. Zanim trafił do teatru, woził do pralni brudną pościel z hoteli. Potem zapisał się na studia do Instytutu Kultury Filmowej na uczelni prowadzonej przez jezuitów, a następnie na Uniwersytet Meksykański (UNAM), gdzie uczył się aktorstwa i reżyserii.

Debiutował w 1969 r. jednoaktówką Antoniego Czechowa „Na wielkiej drodze”, zaadaptował na scenę opowiadania Marka Hłaski, a potem zajął się wielką klasyką hiszpańską – Lope de Vegi i Calderona. Margules jest człowiekiem niezwykle cenionym w elitach Meksyku. Wielu meksykańskich intelektualistów na hasło „Polska” odpowiada od razu: „Margules”.
Wielki reformator teatru

– Pierwszy raz usłyszałem o nim, gdy pojechaliśmy do Meksyku ze spektaklem „Zły”. Któregoś poranka przed naszym hotelem spotkaliśmy pana smażącego hamburgery. Gdy usłyszał, że jestem reżyserem z Polski, powiedział, że u nich w mieście też był bardzo znany polski reżyser – Ludwik Margules. Gdy po jakimś czasie pojechałem nad Zatokę Meksykańską, jedna z kobiet na wieść o tym, że jestem z Polski, także opowiedziała mi o Margulesie. Pomyślałem sobie, że nie może to być przypadek – wspomina Witt-Michałowski.

Reżyser postanowił bliżej przyjrzeć się postaci zapomnianego w naszym kraju twórcy. Dwukrotnie wyjeżdżał do Meksyku, by zebrać jak najwięcej materiału na temat Margulesa. Spotkał się m.in. z ludźmi, którzy go znali bądź pracowali z polskim reżyserem.

– Okazało się, że to człowiek, który jest tam absolutną gwiazdą i wielkim reformatorem teatru. Nie dość, że był wybitnym reżyserem i twórcą własnej metody pracy z aktorem, to dodatkowo okazał się niezwykłym dydaktykiem. Dziś jest wymieniany przez elitę teatralną w Meksyku jako jeden z trzech najważniejszych guru teatru meksykańskiego – tłumaczy Witt-Michałowski.

Nie może też zrozumieć, dlaczego w Polsce nikt o nim nie pamięta. – Nagle jakiś inny reżyser przy okazji swoich realizacji ma go wydobywać z nicości? Nie taki powinien być porządek. To absolutny skandal, że polska myśl teatralna 14 lat po śmierci Margulesa w ogóle się nim nie zajmuje – dodaje.
Najważniejsze wyróżnienie w Meksyku dla Polaka

W 2003 roku Ludwik Margules otrzymał meksykańską Narodową Nagrodą Nauki i Sztuki za osiągnięcia artystyczne i wychowanie kilku pokoleń aktorów i reżyserów. Jest to najwyższe wyróżnienie, jakie w Meksyku może dostać uczony i artysta. Zmarł w 2006 roku. Wśród swoich guru wymienia go m.in. Alejandro González Iñárritu, reżyser oscarowego „Birdmana” oraz „Zjawy”.

Spektakl Witta-Michałowskiego nie będzie jedynie próbą osadzenia urodzonego w Polsce reżysera w panteonie naszych teatralnych legend. To także niezwykłe spotkanie z nieżyjącym już reżyserem, rozgrywające się w noc meksykańskich zmarłych.

„Finalnie spektakl okazuje się być zdumiewającą fuzją dwóch artystycznych postaw. Witt-Michałowski niejako »przegląda się« w meksykańskim reżyserze. W zamian, nieżyjący już klasyk, otrzymuje na scenie coś w rodzaju »drugiego życia«. Wszystko to powoduje, iż »Margulesa« to spektakl opowiadający, przede wszystkim, o sile i trwałości artystycznej wizji” – czytamy w zapowiedzi.

reżyseria: Łukasz Witt-Michałowski; reżyseria scen meksykańskich: Dana Stella Aguilar; scenariusz: Łukasz Witt-Michałowski na podstawie dramatu Artura Pałygi; obsada: Marta Bartczak, Magdalena Hertrich-Woleńska, Anna Maria Sieklucka, Jarosław Tomica, Michał Barczak, Kamil Drężek, Héctor Hugo Peña; choreografia: Wojtek Kaproń; opracowanie muzyczne: Piotr Bańka; zdjęcia: Grzegorz Filipiak, montaż: Piotr Mleko Miłkowski; produkcja audiowizualna scen meksykańskich: Carlos Montaño; elementy scenograficzne: Kamil Filipowski; światło: Marcin Kowalczuk; współpraca zagraniczna: CONJURO TEATRO


Tytuł oryginalny

W Meksyku był gwiazdą, w Polsce o nim zapomniano. Witt-Michałowski przypomni postać wielkiego wizjonera teatru

Źródło:

„Gazeta Wyborcza - Lublin” online

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Tomasz Kowalewicz

Data publikacji oryginału:

12.10.2020