Jedno wiadomo już na pewno – z końcem września Teatr Andersena musi się wynieść z Centrum Spotkania Kultur. – Wczoraj dostałem pismo, że umowa nie zostanie przedłużona – mówi dyr. Krzysztof Rzączyński. Miasto szuka siedziby zastępczej, a wśród opcji jest Galeria Handlowa Skende Shopping.
To nie jest dobry czas dla jedynego w mieście teatru dla dzieci i młodzieży. We wtorek zmarł jego były dyrektor (2007-2017) Arkadiusz Klucznik, a dzień później dyrektor CSK Michał Chorosiński spotkał się z dyrektorem Andersena Krzysztofem Rzączyńskim. Nie miał dla niego dobrych wiadomości.
A jednak wyprowadzka
– Wczoraj spotkałem się z dyrektorem CSK, a potem dostałem od niego oficjalne pismo, że umowa, która wygasa 28 września nie zostanie nam przedłużona – mówi nam szef Andersena. – To fatalna decyzja, w momencie kiedy mamy szczyt frekwencyjny, a ludzie do naszej obecności w CSK się przyzwyczaili – dodaje.
Dyrektor Chorosiński poproszony o komentarz nie odpowiedział. Niemniej jednak sytuacja spędzająca sen z powiek pracownikom Teatru Andersena jest już jasna, a nadzieje na pozostanie w dotychczasowej siedzibie zostały rozwiane.
– Jest to bardzo smutna informacja dla nas jako zespołu teatru, ale przede wszystkim dla naszych widzów. Po pierwszej przeprowadzce, przez wiele miesięcy grupy przyjeżdżały na spektakle na Dominikańską. W idealnym świecie teatr dla dzieci powinien być bezpiecznym miejscem, do którego można zawsze przyjść, jak do domu. My po raz kolejny ten dom będziemy przenosić… To trudne – komentuje Mirella Rogoza-Biel, aktorka Teatru Andersena.
O planach wyrzucenia Andersena z CSK napisaliśmy już pod koniec stycznia. Podlegający Urzędowi Miasta Lublin Teatr Andersena od początku swojego istnienia (1954 r.) nie ma własnej siedziby. Przez dekady stacjonował w jednym ze skrzydeł klasztoru Dominikanów na Starym Mieście, a od 2016 r. w CSK, instytucji podlegającej marszałkowi województwa. Ale teraz inna marszałkowska instytucja kultury, Teatr Osterwy, lada moment rozpocznie prace przy gruntownej modernizacji swojej siedziby przy ul. Narutowicza, więc trzeba znaleźć mu miejsce na czas remontu. Wybór padł na CSK, a stało się to kosztem Teatru Andersena.
Listy, słowne przepychanki i interpelacja do prezydenta
W tej sprawie było już wszystko: spotkania i wymiana pism przez dyrektorów CSK, Andersena i Osterwy, listy byłego już szefa Osterwy Redbada Klynstry i środowisk artystycznych do marszałka Jarosława Stawiarskiego (PiS). Były też słowne przepychanki między dyrekcją CSK a pracownikami Andersena, czy też interpelacja trójki radnych miejskich PiS (Justyny Budzyńskiej, Roberta Derewendy i Andrzeja Pruszkowskiego) do prezydenta Krzysztofa Żuka ws. podjęcia realnych działań, by Teatr Andersena mógł zacząć funkcjonować w Domu Kolejarza przy ul. Kunickiego.
– Nie widzimy żadnego postępu prac – grzmiała Justyna Budzyńska, radna miejska PiS, na konferencji prasowej zorganizowanej pod koniec marca właśnie pod Domem Kolejarza.
Przebudowany Dom Kolejarza pod nową nazwą – Centrum Sztuki Dzieci i Młodzieży – ma być stałą siedzibą dla Teatru Andersena. Tylko, że nie wiadomo kiedy. Miasto ma już dokumentację projektowo-kosztorysową, ma też pozwolenie na budowę, a przetarg na roboty budowlane zaplanowano na drugi kwartał tego roku. Koszt inwestycji (zgodnie z wieloletnią prognozą finansową Lublina) jest szacowany na 117,5 mln zł, nieznane są natomiast źródła finansowania. Ratusz wprost przyznaje, że trudno je w tej chwili wskazać. – Nowy obiekt powinien być gotowy w ciągu dwóch lat – zapowiada Tomasz Fulara, z-ca prezydenta ds. inwestycji i rozwoju cytowany przez Kurier Lubelski.
Felin a może Skende?
Z końcem września br. Teatr Andersena musi zatem definitywnie opuścić CSK. Gdzie pójdzie? Pisaliśmy, że alternatywą jest Park Naukowo-Technologiczny na Felinie. Pisaliśmy też, że przeprowadzka akurat tam nie pasuje aktorom z kilku powodów. Po pierwsze – boją się, że stracą część publiczności – jak to miała lata przy poprzednich przenosinach. Po drugie – sala w Parku Naukowo-Technologicznym ich zdaniem do wystawiania spektakli się kompletnie nie nadaje.
Okazuje się jednak, że Felin nie jest jedyną opcją dla Andersena. Z naszych ustaleń wynika, że w grę wchodzi też przestrzeń w Galerii Handlowej Skende Shopping (Aleja Spółdzielczości Pracy).
– Miasto cały czas szuka siedziby zastępczej. Na stole jest kilka propozycji, ale są to raczej opcje niż konkrety – mówi enigmatycznie dyrektor Rzączyński.
– Aktualnie prowadzone są rozmowy z potencjalnymi podmiotami dysponującymi odpowiednią przestrzenią. Po ustaleniu wszystkich szczegółów, przekażemy informacje w tym zakresie oddzielnym komunikatem – stwierdza Anna Czwewonka z biura prasowego Ratusza.
Dyrektor Rzączyński zaznacza, że zaplanowany do końca tego sezonu artystycznego repertuar będzie dograny do końca. – Mamy zapewnienie ze strony CSK, że żadnych działań, które nam ograniczą funkcjonowanie nie będzie. Zapewnia też, że mali widzowie mogą spać spokojnie, jeśli chodzi o nowy repertuar. – Plany na nowy sezon nie będę zmodyfikowane. Spróbujemy się przenieść i być gotowym na nowy sezon.