Doniesieniami do prokuratury zakończy się prawdopodobnie prowadzona przez Urząd Marszałkowski kontrola w Teatrze Muzycznym - dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta".
Kontrola to efekt konfliktu w kierownictwie teatru, który wybuchł w grudniu ubiegłego roku. Wtedy to dyrektor naczelny Leszek Hadrian wystąpił do zarządu województwa z wnioskiem o odwołanie jego zastępcy do spraw artystycznych Jacka Bonieckiego. Powodem złożenia wniosku miało być m.in. uzurpowanie sobie przez Bonieckiego prawa do zatrudniania i zwalniania pracowników oraz ustalania im honorariów. Swoją decyzję dyrektor Hadrian uzasadnił na łamach "Kuriera Lubelskiego". Marszałek Jarosław Zdrojkowski uznał wypowiedzi dyrektora do prasy za niewłaściwe, na początku stycznia wysłał go na urlop, a do teatru wprowadził kontrolę. Ta miała zakończyć się przedwczoraj. Jednak pracownicy departamentu organizacyjno-prawnego i kontroli Urzędu Marszałkowskiego wystąpili do marszałka o jej przedłużenie. Ma potrwać jeszcze dwa tygodnie. - W teatrze jest tragicznie - mówi anonimowo jeden z pracowników departamentu organizacyjno-prawnego. Oficjalnie do zako�