"Salome" Richarda Straussa w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. Pisze Wiesław Kowalski w portalu Teatr dla Was.
"Salome" Richarda Straussa powszechnie uznano za dzieło niezwykle wymagające. Inscenizacja tej opery zawsze traktowana jest w kategoriach ambicjonalnych, niosących jako przedsięwzięcie artystyczne sporą dozę ryzyka. Mamy bowiem do czynienia z jednym z najwybitniejszych utworów w muzyce operowej, które wymaga przygotowania ogromnej orkiestry i solistów, dysponujących odpowiednią techniką wokalną. Zaś interpretacja samej idei dzieła i przekazanie zawartych w libretcie sensów jest również wyzwaniem dla samych realizatorów. Stąd też inscenizacje "Salome" nie pojawiają się zbyt często w repertuarze teatrów muzycznych. A szkoda, bo Strauss potrafi mistrzowsko charakteryzować swoich bohaterów, dając śpiewakom możliwość stworzenia portretów psychologicznych, które w prezentacji ludzkich postaw i dramatów wychodzą poza szablon "przesłodzonego" obrazu rzeczywistości, często w operze dominującego. Salome, podobnie jak Elektra czy Marszałkowa to złożone