„Mewa” Antona Czechowa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego, pokaz online na 39. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Pisze Artur Stanek.
Na zakończonym w niedzielę 39. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi, zaprezentowano online spektakl dyplomowy w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego - „Mewa” Antona Czechowa (w tłumaczeniu Natalii Gałczyńskiej). Przedstawienie zostało przygotowane w roku akademickim 2020/2021 przez studentów (obecnie piątego roku) Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
Grzegorz Wiśniewski, nie tylko reżyser, ale także autor scenografii, kostiumów i reżyserii światła, wykreował na scenie ascetyczną przestrzeń, na którą składają się głównie czarne podesty, krzesła, rozświetlane sugestywnym jasnym, chwilami czerwonym światłem. Minimalistyczna scenografia i współczesne kostiumy dobrze służą uwypukleniu treści sztuki Czechowa. W interpretacji reżysera i studentów na pierwszy plan wysuwają się dylematy artystów, literatów i twórców teatru, reprezentowanych m.in. przez postaci Konstantego Trieplewa i Ninę Zarieczną, zapewne bliskich wchodzącym w teatralny świat studentom łódzkiej filmówki. Silnie nakreślone przez Czechowa wątki więzi rodzinnych (np. relacja Irena Arkadina – syn), czy zawiedzionej miłości (np. w postaci Maszy) również wybrzmiewają z należytą siłą.
Mimo że to „tylko” przedstawienie dyplomowe, „Mewy” w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego, rewelacyjnie zagranej przez łódzkich studentów, nie powstydziłby się żaden zawodowy teatr. Każdy ze studentów znalazł właściwy klucz do swojej postaci, odróżniając się od pozostałych grających w spektaklu kolegów, a równocześnie wspólnie stworzyli spójne, trzymające w napięciu i wzruszające przedstawienie.
Za wybitną osobowość sceniczną wyróżniłbym aktorski tercet: Justynę Litwic (zjawiskową w roli poszukującej artystycznego spełnienia Niny Zariecznej), Klaudię Janas (poruszającą w roli tęskniącej za miłością Maszy) i Jakuba Sierenberga (wyrazistego w roli młodzieńczego, nadwrażliwego i zbuntowanego artysty Konstantego Trieplewa).
Na uznanie i wielkie brawa zasługuje także pozostała szóstka znakomitych wykonawców: Michał Darewski (Borys Trigorin), Sebastian Dela (dwie role: Siemion Miedwiedienko i Ilia Szamrajew), Karolina Kostoń (Paulina), Marta Stalmierska (Irena Arkadina), Daniel Stanko (Eugeniusz Dorn) i Mikołaj Trynda (Piotr Sorin).
Łódzka „Mewa”, chociaż pokazana tylko online, była moim faworytem do Grand Prix 39. Festiwalu. Jury uznało inaczej, ale doceniło aktorów „Mewy” przyznając: Karolinie Kostoń - jedną z głównych nagród aktorskich, Klaudii Janas - jedną z nagród aktorskich, a Jakubowi Sierenbergowi - jedno z wyróżnień aktorskich. Justyna Litwic otrzymała nagrodę łódzkich dziennikarzy „Indywidualność Aktorska”.
W scenie kłótni z matką, Konstanty Trieplew mówi m.in.: „Wracaj do tego swojego kochanego teatrzyku i graj dalej w tych głupich sztuczydłach!”. Utalentowanym studentom z „Mewy” należy życzyć, aby w komplecie trafili do znakomitych zespołów teatralnych. No i żeby nigdy nie musieli występować w „głupich sztuczydłach”, bo w „Mewie” udowodnili, że potrafią zagrać świetnie w znakomitej inscenizacji na podstawie wybitnej literatury.