Premiera napisanej blisko 400 lat temu opery „L'Egisto” Francesca Cavallego otworzy w piątek organizowany przez Akademię Muzyczną w Łodzi AŻ Festiwal. W interpretacji wykładowców i studentów uczelni barokowe dzieło traci wiele archaicznych cech, co pomaga w jego odbiorze przez współczesnego widza.
W piątek 28 listopada polska publiczność po raz pierwszy będzie miała okazję zobaczyć na scenie dzieło stworzone przez Cavallego w pierwszych dekadach istnienia gatunku operowego. „L'Egisto” swoją prapremierę miała w 1643 roku w Teatro San Cassiano w Wenecji. Twórcy łódzkiego przedstawienia zadbali o nową interpretację archaicznego libretta Giovanniego Faustiniego, dzięki czemu opera ma szansę stać się bliższa współczesnemu odbiorcy.
- Postaraliśmy się przenieść historię z barokowego, zawiłego libretta do czasów współczesnych. Dla nas istotne jest, żeby przekaz był klarowny - żeby przesłanie opery rozumiały zarówno osoby, które śpiewają poszczególne partie, jak i widzowie. Jednocześnie nie powinien on odbiegać od oryginału - wyjaśnił reżyser spektaklu Łukasz Konieczny.
W popularnym przewodniku „Tysiąc i jedna opera” Piotr Kamiński napisał, że w operze Cavallego „odgrywa się sceniczny karnawał tysiąca wątków i nastrojów”, a w partyturze dzieła „aż się przelewa od wzruszających, pikantnych i zabawnych klejnotów”.
Z kolei w opinii Łukasza Koniecznego przeszkodą w przełożeniu „L'Egisto” na formę przyjazną dla współczesnego odbiorcy były nie tylko archaizmy narracyjno-językowe, ale też fakt, że w barokowych operach wiele postaci, jak i sama dramaturgia były nader często tworzone jedynie po to, by wykonawcy mogli popisać się wokalnie. Po przeczytaniu oryginalnego libretta reżyser uznał, że jest ono mało zrozumiałe, stąd pomysł, aby przenieść akcję i dwie pary bohaterów w realia programu reality show, dobrze znane współczesnemu odbiorcy.
Wiele obaw związanych z realizacją XVII-wiecznej opery, miała również kierowniczka muzyczna projektu Lilianna Stawarz. W jej opinii odtwarzanie muzyki z tego okresu wymaga specjalistycznej wiedzy. Jako osoba odpowiedzialna za aranżację muzyki Cavallego Stawarz miała dużo wolności, wynikającej z faktu, że barokowy kompozytor zapisywał tylko melodię dla solisty, duetu i partię basową; zapisywało się wówczas bowiem tylko muzykę, ale nie jej wykonanie.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do muzyki późniejszej, do Haendla, Vivaldiego, muzyki scenicznej. To chociażby kwestia recytatywu, która jest zupełnie inna - magiczna. Magia polega na tym, że trzeba wiedzieć, dlaczego recytatywy z wczesnego XVII wieku wykonuje się zupełnie inaczej niż w późniejszych epokach i dlaczego inaczej brzmi to w wersji włoskiej, inaczej francuskiej itd. To naprawdę skomplikowane, ale ta praca da studentom bardzo dużo - i tym grającym, i tym śpiewającym - podkreśliła.
Z kolei kierująca katedrą Wokalistyki w Akademii Muzycznej Anna Werecka-Gryć, odpowiedzialna za przygotowanie solistów, przyznała, że wybór tak trudnej opery, był bardzo świadomy.
- Ambicją moją i całego naszego wydziału jest to, żeby studenci sprawnie poruszali się we wszelkich estetykach. Dlatego wykonuje się nie tylko operę XIX-wieczną, ale właśnie dzieła barokowe czy współczesne. Barok to zmierzenie się z esencją emocji. To sprawne operowanie chociażby świadomością afektów, jakie zachodzą w ciele. Emocja, która jest też tworzona poprzez gest, poprzez głos. Z tym studenci mają okazję się zmierzyć przy „L'Egisto” i myślę, że to będzie świetny bagaż na ich przyszłość artystyczną - wyjaśniła.
Przedsięwzięcie wykładowców i studentów Akademii Muzycznej w Łodzi wpisuje się w ruch historical informed performance, którego głównym założeniem jest wykonawstwo muzyki dawnej realizowane w oparciu o dane źródłowe - w tym przypadku o XVII-wieczne traktaty i monografie.
Projekt operowy realizowany przez Akademię Muzyczną im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi oraz Stowarzyszenie Promocji Inicjatyw Artystycznych Operativa dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.