Urząd Miasta Łodzi podjął decyzję, by zmniejszyć dotację celową na Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Teatr Powszechny musi zredukować program wydarzenia.
Urzędnicy zadecydowali, aby tegoroczną dotację celową na wyjątkowo ceniony Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, organizowany przez łódzki Teatr Powszechny, pomniejszyć o 400 tysięcy złotych - z miliona do 600 tys. To istotna komplikacja działań twórców przedsięwzięcia, ponieważ decyzja zapadła w chwili, gdy program festiwalu jest już prawie dopięty i tuż przed terminem zwyczajowego ogłoszenia sprzedaży biletów na poszczególne spektakle (festiwal rozpoczyna się 4 marca). Tak znaczące ograniczenie budżetu imprezy oznacza, iż Teatr Powszechny jest zmuszony rezygnować z prezentacji przedstawień, które już zdążył do Łodzi zaprosić.
- W 2009 roku Rada Miejska w Łodzi przyznała festiwalowi stałą podmiotową dotację w wysokości miliona złotych, która pozwoliła nam rozwinąć skrzydła - przypomina historię finansowania Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych jego dyrektorka, Ewa Pilawska. - W 2018 roku dotacja podmiotowa zmieniona została na celową, ale Komisja Kultury Rady Miejskiej jednogłośnie podtrzymała stanowisko, że festiwal wymaga szczególnej troski organizatora o tkankę artystyczną. Do czasu pandemii przez dwanaście lat dotacja z miasta wynosiła milion złotych.
Lata 2021-2022, także dla samorządów, należały do wyjątkowo trudnych. - W roku pandemii zgodziliśmy się na dotację dla festiwalu w wysokości 550 tysięcy złotych, chcieliśmy wesprzeć miasto (rozmawialiśmy od stycznia, Festiwal wyjątkowo odbył się w październiku - mieliśmy czas na przygotowanie się). A w roku 2022 dotacja z Miasta wyniosła 930 tysięcy złotych - dodaje Ewa Pilawska.
Z początkiem lutego Teatr Powszechny miał ogłosić program tegorocznego festiwalu. Już wiadomo, że w repertuarze wydarzenie trzeba będzie dokonać poważnych zmian.
- O zmniejszeniu dotacji zostaliśmy oficjalnie poinformowani 26 stycznia - zauważa dyrektor łódzkiego festiwalu. - Zabrakło rozmowy, dialogu i poszukiwania rozwiązania. Budżet na dotacje celowe dla teatrów miejskich nie zmienił się. Mimo to, zmniejszenie naszej dotacji w tym roku tłumaczone jest trudną „sytuacją społeczno-gospodarczą”… Muszę zatem odwołać kilka spektakli, które wstępnie na festiwal zaprosiłam.
Jak zapewnia Ewa Pilawska, organizatorzy festiwalu otrzymali przy tym wytyczne, aby „zaplanowane działania realizowane były na terenie miasta Łódź”. Co oznacza, że Teatr Powszechny nie powinien już planować w ramach festiwalu lubianych przez uczestników wyjazdów na przedstawienia w innych miastach - w przypadku rozbudowanych inscenizacji było to tańszym rozwiązaniem niż sprowadzanie spektaklu do Łodzi.
Dotacja celowa z budżetu miasta dla miejskich teatrów wynosi w tym roku 1 mln 350 tys. zł. Z tej puli, oprócz festiwalu Teatru Powszechnego, finansowane są również m.in. festiwal Off-Północna Teatru Muzycznego, czy Festiwal Teatralna Karuzela Teatru Pinokio, także repertuarowe inicjatywy poszczególnych scen.
Miasto podniosło natomiast dotację podmiotową dla Teatru Powszechnego (zgodnie z prawem, z tych funduszy nie można jednak czerpać na potrzeby festiwalu). W tym roku wynosi ona 6.408.878 zł (w roku 2022 wynosiła 5.224.932 zł, choć do końca grudnia, po licznych pismach, że dotacja jest niewystarczająca, została ona uzupełniona i zwiększona do 6.572.878 zł). - Niestety, zwiększona dotacja podmiotowa na ten rok nie pokrywa w całości kosztów stałych - podsumowuje Ewa Pilawska.
Dla porównania, dotacja podmiotowa z budżetu miasta Łodzi na ten rok dla Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka wynosi 6.781.153 zł, Teatru Muzycznego - 9.751.859 zł, Teatru Lalek Arlekin im. Henryka Ryla - 4.067.089 zł. a dla Teatru Pinokio - 3.892.764 zł. W budżecie dla teatrów zaplanowano dodatkową dotację celową dla Teatru Muzycznego na remont podłogi scenicznej - 75 tys. zł.
- Mam wrażenie, że paradoksalnie naszym problemem jest fakt, że jesteśmy bardzo samodzielni, a dużą część budżetu wypracowujemy sami przychodami z biletów - komentuje sytuację dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi. - Fantastycznie, że nie „rozdajemy” biletów, a naszych widzów nie powstrzymuje nawet rozkopana ulica i brak dojazdu. Często słyszymy, że „na pewno sobie poradzimy”. Od otwarcia Małej Sceny w 2012 roku byliśmy w Łodzi jedynym teatrem, którego dotacja podmiotowa nie pokrywała nawet kosztów stałych. Każdego roku występowaliśmy o zwiększenie dotacji, teraz udało się podnieść ją o milion (choć potrzebujemy milion dwieście tysięcy). Starcza to na pensje, koszty utrzymania budynku et cetera. To nie są środki na festiwal. Jak zatem po zmniejszeniu dotacji festiwalowej mówić o randze artystycznej festiwalu i jego rozwoju?
Łódzki Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych należy do najbardziej znanych wydarzeń teatralnych w kraju, z wieloletnim dorobkiem. Trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie, dlaczego teraz stał się mniej przyjemny dla miasta.