W łódzkim Teatrze Lalek „Arlekin” im. Henryka Ryla odbyła się uroczystość z okazji jubileuszu 75-lecia istnienia sceny. Wzbogaciła ją premiera spektaklu „Frankenstein” - 300. w dorobku teatru.
Świętowanie, jak to przy takich okazjach bywa, było połączone z potrzebnym i miłym uhonorowaniem pracowników instytucji przez władze państwowe, samorządowe, jak i teatralne. Nie zabrakło medali i nagród finansowych.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało pracownikom teatru Odznaki Honorowe „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, które otrzymali: Joanna Ossowska-Struszczyk, zastępczyni dyrektora „Arlekina”; Ewa Kwiecińska-Kotwasińska, kierowniczka działu komunikacji i edukacji; Wiesława Gronostaj-Ekiel, kierowniczka działu technicznego; Agnieszka Andrzejewska, kierowniczka działu organizacji widowni; Magda Żarnecka, dramaturg teatru i Maciej Piotrowski, aktor. Co ciekawe, legitymacje potwierdzające przyznanie odznaczenia podpisała minister Dominika Chorosińska, ale list gratulacyjny już nowy szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
Nagrody dla piętnastu pracowników „Arlekina” z okazji jubileuszu przyznała również prezydent miasta Łodzi, Hanna Zdanowska. Dobrze, że doceniono osoby z różnych zespołów instytucji, choć wysokość nagród - po 1 tys. złotych - przyznanych z okazji tak imponującego jubileuszu w teatrze o tak bogatym dorobku, przez miasto wydające niebagatelne pieniądze na autopromocję, robi wrażenie nader skromnych...
Swoje nagrody przyznał także dyrektor Teatru Arlekin Wojciech Brawer, mogąc w ten sposób zwrócić uwagę obserwujących dokonania sceny nie tylko na aktorów i zarządzających, ale również na osoby, których codzienna niełatwa praca skryta jest za kulisami. Uroczystość uatrakcyjnił świetny występ teatralnego kabaretu Po Omacku - tworzonego przez Katarzynę Stanisz, Agatę Butwiłowską, Klaudię Kalinowską i Emilię Dryję - w której to prezentacji swoją istotną rolę odegrały archiwalne egzemplarze „Dziennika Łódzkiego”. A artystyczną istotą wieczory była premiera spektaklu „Frankenstein” w reżyserii Przemysława Jaszczaka. To niezwykłe, iż historia złożyła się tak, że była to dokładnie 300. premiera w dziejach „Arlekina”!
I może jedynie zabrakło pomysłu na to, by znaleźć sposób wspomnienia o weteranach łódzkiego teatru, którzy już się z nim pożegnali lub nadal w jakiejś formie pozostają jego współpracownikami. Wystarczyłby drobny dowód pamięci o ich dokonaniach, nawet jeżeli poza kilkoma osobami - z różnych powodów - zabrakło ich na widowni podczas uroczystości. Godnym akcentem byłoby również przywołanie, oprócz ojca-założyciela Teatru Arlekin, wspaniałego Henryka Ryla, także pozostałych dyrektorów 75-lecia sceny - w końcu nie było ich wielu, razem z obecnym da się ich zliczyć na palcach jednej ręki.
Przypomnijmy, że Teatr Lalek „Arlekin” powstał w 1948 roku, dając pierwszą premierę 30 grudnia, jeszcze w siedzibie przy ul. Piotrkowskiej 150 - było to przedstawienie „Dwa Michały i świat cały” autorstwa Henryka Ryla. Dziesięć lat później „Arlekin” przeniósł się do obecnej siedziby u zbiegu ul. Wólczańskiej i Alei 1 Maja, a od roku 2012 nosi imię swojego założyciela. Teatr średnio w sezonie odwiedza około 50 tysięcy widzów. W ciągu 75 lat istnienia „Arlekin” przygotował 300 premier, a ponad 35 tysięcy spektakli obejrzało niemal osiem milionów widzów w siedzibie i w plenerze, w Polsce i na świecie. Scena należy do najczęściej nagradzanych, cieszy się niekłamanym szacunkiem widowni, profesjonalistów teatru, krytyki. Jednak jej największy sukces to niepoliczalna ilość uśmiechów, wzruszeń, pięknych przeżyć widzów, którzy mogli tu pielęgnować swoje dzieciństwo, odkrywać nowe światy, rozbudzać wyobraźnię, uwrażliwiać na rzeczywistość. Stawać się po prostu lepszymi dorosłymi.