Trwa intensywna praca nad musicalem „Kopciuch”, według dramatu Janusza Głowackiego. Premiera już 16 stycznia w Teatrze Studyjnym.
Tekst Janusza Głowackiego to studium zniewolenia, braku perspektyw dla młodych ludzi i niespełnionych marzeń o godnym życiu. Wszystko silnie napiętnowane i osadzone w siermiędze głębokiej komuny, niedającej zbyt wielu szans na jakikolwiek rozwój.
Bieda i system skrajnie ograniczający dostęp do choćby wyobrażenia, na czym polega szczęście i możliwość naturalnego realizowania swoich ambicji, w oczywisty sposób generowały przestępstwa, przemoc i patologie. Jak twierdzi reżyser spektaklu Cezary Studniak: "Obecnie żyjemy w czasach nieokiełznanego przyspieszenia i nieograniczonych możliwości. Jednocześnie jest to czas, w którym dość niepokornie szafujemy pojęciem wolności. Zniewolenie osiągnęło zupełnie inny wymiar i sami je sobie preparujemy. Doszliśmy do etapu, w którym wygodnie jest być zniewolonym, a patologia weszła na salony i jest objawem możliwości – krzywdzę bo mogę, bo mnie na to stać, ponieważ szczęście mnie nudzi…
Akty przemocy stały się rozrywką, upokarzanie to element socjotechniki, a moralność to pojęcie co najmniej niezręczne. Ludzkość jest do tego stopnia przebodźcowana, że nie potrafi sensownie określić, czym jest prawda, nawet ta osobista.
Zatraciliśmy punkt odniesienia. Wszystko jest tak samo atrakcyjne i tak samo nieistotne. Istotność dewaluuje się po kolejnym kliknięciu spacji. Nawet realne zagrożenie jak wojna, bardzo szybko i skutecznie zostaje zgłuszone bezwzględnymi decybelami nieistotnych informacji. System wartości rozpadł się definitywnie i przestał być potrzebny. Cywilizacja – symbol potęgi ludzkiej wyobraźni, wyjałowiła naszą wrażliwość.
O ironio, nasz rozwój stanowi o naszej zagładzie…
„Kopciuch” to baśń o konieczności wygenerowania w sobie na nowo potrzeby współczucia, życzliwości, tolerancji, szacunku, szczęścia i wolności. Bez tych, jakże podstawowych wartości, rychło sczeźniemy na tym łez padole."