- Lilka była świetną tancerką, wyjątkową, kobieta postawna, potrafiła ze swoim ciałem czynić cuda. Jeszcze wtedy w Polsce nikt nie wiedział co to jest taniec współczesny, a Janina Jarzynówna-Sobczak, razem z Nią stworzyły coś zjawiskowego - Alicję Boniuszko, tancerkę, wieloletnią primabalerinę Opery Bałtyckiej w Gdańsku wspominają tancerze i choreografowie.
PRAWDZIWA NOSTALGIA JANUSZ WOJCIECHOWSKI - TANCERZ, CHOREOGRAF: - W pierwszym rzędzie muszę zaznaczyć, że wspaniałe wizje choreograficzne prof. Janiny Jarzynówny-Sobczak i jej forma wprowadzenia nas w myślenie choreograficzne i współtworzenie, dawała nam szanse i radość pracy na sali baletowej. Z Alicją rozumieliśmy się od samego początku, nasz element twórczy i wolność powstawania ruchu były wkładem do stworzenia wspaniałego gdańskiego teatru tańca. Ten niepodważalny okres naszej pracy pozostawił do dzisiaj prawdziwą nostalgię i uznanie dla tak wspanialej artystki, jaka była wielka, pozostająca w moim sercu ALICJA BONIUSZKO! Janina Jarzynówna-Sobczak o przygotowaniach do premiery baletu "Tytania i osioł" oraz udziale w nim Alicji Boniuszko i Janusza Wojciechowskiego: (...) W trakcie realizacji myślałam o tęsknocie niezaspokojonej. Ta tęsknota kierowała Tytanią, ślepo zakochaną i oczarowaną. Prezentowała Osła całemu światu,