"Cabaret" Joego Masteroffa, Johna Kandera i Freda Ebba w reż. Eweliny Pietrowiak w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Dionizy Kurz na swoim blogu.
Ewelina Pietrowiak zdecydowała się na ryzykowny i niecodzienny krok. Wyreżyserowała w klasycznym teatrze dramatycznym musical. Poprzeczka była zawieszona niesłychanie wysoko, bo nie był to jakiś tam musical, ale sławny broadwayowski "Cabaret" spółki J. Kander, F. Ebb, który stał się później bazą do powstania nie mniej słynnego filmu Boba Fosse z 1972 roku z Lizą Minelli, Michaelem Yorkiem i Joelem Greyem. Ryzyko się opłaciło! Od razu było widać, że artyści włożyli w przygotowanie musicalu mnóstwo pracy. Na scenie podziwiać można było ich brawurowe wykonania wszystkich znanych przebojów "Cabaretu". Wokalnie spektakl był w zasadzie bez zarzutu. Mój niewielki niedosyt wzbudziła jedynie choreografia, która mogłaby być bardziej rozbudowana. Na pierwszy plan zdecydowanie wybijał się charyzmatyczny Krzysztof Szczepaniak (Mistrz Ceremonii). Ten świetny aktor sprawdził się już wcześniej w tego typu roli, pokazując wspaniałą kreację Klit