Pytałem dość ironicznie w grudniu 2013 roku: czy konsekwentne milczenie najpierw kandydata, a potem dyrektora Michalskiego oraz pomorskich urzędników na temat wybitnej koncepcji programowej zaproponowanej jakoby przez niego dla Teatru Muzycznego w Gdyni, wynika z faktu, że takowa koncepcja wciąż jeszcze nie istnieje, czy dopiero powstaje - pisze Michał Centkowski dla e-teatru.
To ohydne, prowokacyjne szyderstwo wynikało, przyznam szczerze, z poczucia swego rodzaju frustracji. Oto po raz kolejny nad literą prawa, nad przejrzystością mechanizmów i kompetencjami górę biorą towarzyskie/rodzinne układy i układziki, jakieś mętne frazesy. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka dni później te złośliwe i niemal krzywdzące przypuszczenia beztrosko potwierdził w rozmowie z PAP sam pan nominowany dyrektor Michalski Ale po kolei. 21 listopada 2013 roku pan Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, poinformował opinię publiczną, że rozpoczyna się procedura "umocowania" kandydatury Pana Michalskiego na dyrektora naczelnego Teatru Muzycznego w Gdyni, poza procedurą konkursową. Co mogło sugerować, że proces ów wszczęto w oparciu o jakiś świetny, najlepszy z możliwych program, jaki przedłożył pan Michalski, nie posiadający przecież żadnego doświadczenia, ani też stosownych kom