"Bat Yam - Tykocin" w reż. Yael Ronen w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w g-punkt.pl.
Mówienie o rzeczach tragicznych, zwłaszcza gdy wiążą się z losem narodu, narażone jest na niemal nieuchronną jednostronność i patos. "Bat Yam" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym unika tych mielizn. Opowiedziana w bezpretensjonalny sposób historia częściej bawi niż wzrusza. Nie oferuje jednak łatwych odpowiedzi na trudne pytania. Wyprawa żydowskiej rodziny z Izraela do Polski ma jeden główny cel: odzyskanie domu i fabryki, które zostały przejęte przez Niemców podczas okupacji, a później pozostały w Polskich rękach. Łatwo mogło to uruchomić stereotyp chciwego semity, a nawet skierować tok myślenia na materialny aspekt stosunków między dwoma państwami. Jednak nie o tym jest przedstawienie według scenariusza Yaela Ronena i Amita Epsteina. Sprawnie opowiedziana historia rozgrywa się w zasadzie w rodzinie, jednak współczesne relacje międzyludzkie pozostają w cieniu wydarzeń z odległej, wojennej przeszłości. Depozytariuszem tajemnicy, k