Jedna z najnowszych produkcji legnickiego teatru, czyli „Dzieje grzechu. Opowiedziane na nowo” w reżyserii Darii Kopiec, już wkrótce powróci na deski Sceny Gadzickiego. Powieść Stefana Żeromskiego swego czasu wywołała niemały skandal wśród czytelników i krytyki. Jak dzisiaj oceniamy postać Ewy? Jak zmieniło się pojęcie grzechu? Czy kara zawsze jest zawiniona? Spektakl 11 i 12 maja o godzinie 19.00 w Modrzejewskiej.
„Wszystko w tej książce jest zdechłe przed urodzeniem i śmierci – a usiłuje udawać życie. […] Nie rozumiem powodu napisania takiej książki. […] Żeromski jest wielkim talentem, powiem paradoks, a małym artystą!” – tak o „Dziejach grzechu” i autorze powieści pisał polski noblista Władysław Reymont. Twórcy legnickiego przedstawienia, ze wspomnianą już reżyserką oraz autorem adaptacji Arturem Pałygą na czele, starają się przefiltrować treść książki przez współczesną rzeczywistość. Akcja spektaklu przeniesiona zostaje do kobiecego zakładu karnego. I to właśnie z tego miejsca, wraz z bohaterką (Ewa, Eve, Awa, Ewka) kreowaną tutaj przez kilka aktorek (Magda Drab, Anna Sienicka, Zuza Motorniuk, Magda Skiba), wyruszamy w retrospektywną podróż po życiu kobiety.
Agata Kostrzewska, Dziennik Teatralny: Akcja faktycznie może dziać się, jak u Żeromskiego, na początku XX wieku. Może także dziać się i dziś, choćby w więzieniu, które tutaj zdaje się być także symbolem uwięzienia przez konwenanse i cudze wizje. Nieprzypadkowo Matka i Strażniczka (wracam do świętego obrazu na plecach marynarki!) to ta sama osoba. Ewa, Eve, Awa i Ewka są także tą samą, która pierwsza zjadła owoc z drzewa poznania dobra i zła i jednocześnie tą samą, która odsiaduje wyrok. Co gorsza – w każdym z tych przypadków pierwsza zła decyzja prowokuje następne, a potem kolejne. I nawet (a może zwłaszcza) fakt, że podstawą działania było coś tak szlachetnego, jak miłość, nie czyni ich uświęconymi.
Magda Piekarska, Teatralny.pl: Generalnie spektakl jest popisem siły legnickich aktorek, bo choć wiele grzechów w tej opowieści można przypisać męskim aktorom, to pomijając krótkie przebłyski (Paweł Wolak w roli pantoflarza, utracjusza, nienawistnika i kochającego ojca zarazem; Bartosz Bulanda w filozoficznym monologu), właśnie czterem Ewom udało się tu stworzyć najbardziej przekonujące kreacje. Ich zniuansowany portret wielokrotny prowadzi widza przez kolejne emocjonalne etapy „upadku” Pobratyńskiej – od młodzieńczej egzaltacji i buntu Ewki Anny Sienickiej, przez dającą życie i odbierającą je Awę Motorniuk, zmierzającą do samozatracenia w pogoni za namiętnością Ewę Magdy Drab, aż po zgorzkniałą i zdystansowaną Eve, która staje się odbiciem własnej matki, od której podszytych niepokojem obserwacji cały spektakl się zaczyna.
Bilety na przedstawienie dostępne są w kasie Teatru oraz online.