„Lalka” Bolesława Prusa w reż. Radosława Rychcika z Teatru im. Fredry z Gniezna na 46. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturows.ski.
Ten spektakl – mimo udziału dwanaściorga aktorów – ma w sobie coś bardzo kameralnego i mógłby być wystawiony z powodzeniem na małej scenie, wówczas jednak nie zobaczylibyśmy scenografii Łukasza Błażejewskiego, która wydaje się być bohaterem równie ważnym jak Wokulski czy Łęcka. Mamy bowiem oto na scenie dworzec (dworce właściwie) kolejowy z jeżdżącym prawdziwym wagonem z epoki. Jednak… umieszczenie całości akcji w tym miejscu sugeruje, że mamy do czynienia z - powiedzmy - teatrem drogi. A nie mamy.
Nie dowiadujemy się też, skąd wziął się tytuł powieści (i spektaklu), o Stawskiej przebąkuje się chyba raz, takoż o baronowej Krzeszowskiej, więc i nie ma awantury o zabawkę. Postawił za to Radosław Rychcik na wątki paryskie powieści, wysłuchujemy rozmowy z profesorem Geistem, jest i rosyjski wspólnik Wokulskiego załatwiającego z nim nad Loarą interesy. Gdy u Prusa to co się dzieje w warszawskim sklepie i jego okolicach, wydaje się jednak dużo bardziej interesujące. Były więc i momenty nudnawe i niewiele – jak sądzę - do tej opowieści wnoszące.
Największy jednak problem mam z Wokulskim. Był jakiś… dziwny. Jakby pozbawiony kontaktu z rzeczywistością, trochę zmanierowany, zachowywał się jak rozkapryszony chłopiec, który trafił los na loterii i chwali się swoją wygraną przed kolegami. Jego w założeniu nabożny stosunek do Łęckiej miał w sobie coś niesłychanie fałszywego, jakby dama owa nie była jego erotycznym marzeniem, a – niezbyt atrakcyjną guwernantką. Nawet w scenie niedoszłego samobójstwa w Skierniewicach było coś kpiarskiego, jakby rzucenie się pod pociąg było zabawą w berka a nie aktem desperacji dojrzałego jednak faceta, który wie, że wtopił.
Stachu, co z Tobą?
LALKA
Bolesław Prus
reż. Radosław Rychcik
premiera 9 października 2021