Nie wiem, kiedy teatr w Elblągu "rozkwitł", w jaką noc świętojańską opromienił Polskę i kontynent swoim blaskiem. Wiem za to, że ktoś tu chce ministra i nas wpuścić w niezłe maliny - pisze Paweł Soszyński w dwutygodniku.com.
W ciągu ostatnich dni w prasie teatralnej pojawiły się dwa listy z Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. W liście pierwszym - anonimowym - aktorzy wytykają dyrektorowi placówki, Mirosławowi Siedlerowi, mobbing, nepotyzm i zastraszanie pracowników, w związku z czym aktorzy wyrażają "głębokie zaniepokojenie przedłużeniem kontraktu obecnemu dyrektorowi Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu z pominięciem procedury konkursowej przewidzianej w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej". Rzeczywiście, nawet bez mobbingu, brak konkursu dziwi, szczególnie w kontekście słusznego zamiłowania do procedur konkursowych urzędników w ostatnim czasie (w Instytucie Teatralnym takiej procedurze przygrywają w końcu fanfary praworządności). Kuriozalny jest tak zwany "drugi list" - już podpisany, a jakże, przez pracowników teatru w Elblągu: "W ciągu minionych dziesięciu lat, gdy stanowisko Dyrektora Naczelnego i Artystycznego piastuje Mirosł