Najnowszy spektakl Teatru Wybrzeże w Gdańsku - prapremiera tekstu "Mary Page Marlowe" Tracy'ego Lettsa w reżyserii Adama Orzechowskiego - to popis aktorek tego teatru. To z pozoru banalna historia księgowej z Ohio, żony i matki, której życie nie jest naznaczone spektakularnymi wydarzeniami - pisze Wiktoria Formella z Nowej Siły Krytycznej.
Zmienia pracę, przeprowadza się, nie potrafi porozumieć się ze zbuntowaną nastoletnią córką, nie radzi sobie z moczącym się synem, a odpowiednim mężem okazuje się być dopiero ten trzeci. Nie tak miało wyglądać jej życie - jako nastolatka marzyła o podróżach do Paryża (a nie do Kentucky) oraz pełnej niezależności. Jest to więc typowa historia o niespełnionych młodzieńczych marzeniach, które zostały brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość. Biografię jakich wiele przedstawiono w formie eksperymentu narracyjnego opartego o grę tożsamościową. To świat, który nie jest oparty na logice czasu i chronologii - jego konstrukcja podyktowana jest przez przypadkowość, emocje i impuls. Oglądamy strzępy z różnych okresów życia tytułowej bohaterki, w każdym obsadzono inną aktorkę. Kluczowa dla interpretacji jest scena z Mary Page graną przez Marię Mielnikow-Krawczyk: bohaterka woła męża, aby razem obejrzeć kolejny odcinek serialu "Dr House