EN

27.12.2004 Wersja do druku

Kto im wmówił, że warto?

Rok temu pewien znany piosenkarz ujawnił na łamach "Rzeczpospolitej" międzynarodowy spisek miernot, dzięki któremu Teatr Rozmaitości odnosi sukcesy na zagranicznych festiwalach. Mam dla państwa arcyważną wiadomość: "Gazeta" weszła w posiadanie sensacyjnych dowodów potwierdzających śmiałą tezę piosenkarza! - dworuje sobie Roman Pawłowski w felietonie w stołecznym dodatku do Gazety Wyborczej.

Teczka dostarczona nam przez anonimowego informatora zawiera tajne notatki służbowe i kopie recenzji z występów Rozmaitości. Już sama liczba wyjazdów zagranicznych teatru wygląda podejrzanie: było ich w roku 2004 prawie 20 z ośmioma spektaklami! Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że taki zły teatr mógł wyjeżdżać tyle razy. Skala spisku jest porażająca: obejmuje on Niemcy, Francję, Austrię, Irlandię, Litwę, Belgię, Jugosławię, Holandię, sięga mackami do Stanów Zjednoczonych i - jakże by inaczej - do Izraela. Zamieszane są tysiące osób, od dyrektorów festiwali, przez krytyków prestiżowych gazet, aż po widzów, którzy tłumnie uczęszczali na spektakle, płacąc za bilety po 30 i więcej dolarów. Kto im wmówił, że warto - na to pytanie wciąż szukamy odpowiedzi. Przegląd recenzji świadczy o tym, że autorzy nie mieli nigdy w ręku "Rzeczpospolitej" ani "Życia", nie potrafią więc właściwie ocenić twórców pozbawionych talentu i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Felieton Romana Pawłowskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 302

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

27.12.2004