- Teatr dla mnie, jako aktora, jest absolutną bazą i podstawą, matką i ojcem, wujkiem i dziadkiem warsztatu. Zawód mój traktuję jako konieczność nieustannego rozwoju rzemiosła przy każdym kolejnym artystycznym spotkaniu - mówi Krzysztof Szczepaniak, aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Miniony rok był dla Ciebie bardzo pracowity, ale zanim porozmawiamy o tym, co się wydarzyło, chciałbym abyś powiedział, co nas czeka z Twoim udziałem w najbliższym czasie. Tym bardziej, że po sukcesach, jakie odniosłeś choćby w spektaklach takich jak "Cabaret", "Sługa dwóch panów" czy "Kinky Boots" propozycje powinny sypać się jak z rękawa? - Niestety, nie mam jeszcze dokładnych planów na przyszły sezon. Wiem, że jest w zamierzeniach Teatru Dramatycznego jeden bardzo duży klasyczny tytuł, ale co to będzie dopiero czas pokaże. No dobrze. Nie do końca Ci wierzę, ale rozumiem, że nie chcesz zapeszyć i wolisz póki co milczeć. Powróćmy zatem do tego, co wydarzyło się w minionym sezonie. A w nim bez wątpienia musiało być ciekawym doświadczeniem dla Ciebie kolejne spotkanie z Wawrzyńcem Kostrzewskim, który obsadził Cię już w swoich trzech przedstawieniach - jeden powstał w Teatrze Telewizji. We wszystkich zresztą zagrała Halina Łabonarska, n