- Prace [nad filmem o katastrofie smoleńskiej - red.] idą fantastycznie. Kompletujemy ekipę filmową. Mamy już biuro produkcji. O pracach mogę mówić jedynie w superlatywach - mówi reżyser Antoni Krauze w rozmowie z wPolityce.pl.
Krauze podkreśla, że praca idzie tak dobrze, że "ma wrażenie, że Opatrzność nad nimi czuwa". - Wciąż zbieramy fundusze na produkcję filmu. Mamy ogromną liczbę wpłat. Wciąż jednak zbieramy środki. Dotychczasowe niezaspokajają naszych potrzeb - mówi reżyser i dodaje, że "jest bardzo wdzięczny wszystkim ofiarodawcom". - Szukam sponsorów, którzy dofinansują film, a potem będą mieli swój udział w zyskach. Sądzę, że ten film będzie miał ogromne wzięcie. I to nie tylko w Polsce. Mam takie sygnały. Wpłaty wpływają z wielu krajów. Mamy wsparcie ludzi z różnych stron świata - zapewnia Krauze. O planowanym filmie o Smoleńsku zrobiło się głośno, gdy Antoni Krauze wspomniał, że w roli Lecha Kaczyńskiego widziałby Mariana Opanię. Opania kategorycznie odmówił, dodając, że robi to z powodów politycznych, bo nigdy nie był zwolennikiem braci Kaczyńskich. - Nie mam zamiaru im [PiS-owi - red.] pomagać w nakreślaniu ich bzdurnych przekonań -