Zatrzymanie byłego dyrektora krakowskiej opery przez CBA wyglądało dokładnie odwrotnie niż w amerykańskich filmach. Piotr R. nie usłyszał, jakie ma prawa, nie mógł skontaktować się z adwokatem, przeszukano jego mieszkanie, a dopiero na końcu dowiedział się, o co chodzi.
Piotr R. nie usłyszał, jakie ma prawa, nie mógł skontaktować się z adwokatem, przeszukano jego mieszkanie, a dopiero na końcu dowiedział się, o co chodzi. - Zatrzymanie było niezasadne i nieprawidłowe - uznał właśnie krakowski sąd. Zatrzymali, przeszukali... Sprawa dotyczy głośnej przed kilkoma tygodniami akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wieczorem na stacji benzynowej pod Chęcinami (województwo świętokrzyskie) agenci CBA zatrzymali Rafała S., z zawodu architekta, wcześniej związanego z Operą Krakowską. CBA podstawiło mu milionową łapówkę, którą S. wziął. Za co? Tłem miał być przetarg na firmę odpowiedzialną za projekt i wyposażenie nowej siedziby opery w Krakowie. Po wielu perturbacjach ostatecznie wygrało go konsorcjum kilku polskich spółek. S. był szefem komisji przetargowej. Na zlecenie dyrektora opery Piotra R. miał wydać opinię, czy dostarczony sprzęt odpowiada warunkom zamówienia. Według CBA za pozytywną opini