Spektakl „Boska” – o „najgorszej śpiewaczce świata”, czyli Florence Foster Jenkins, przygotował Teatr Ludowy w Krakowie. Premierę zaplanowano na 20 lutego, ale pierwsze pokazy dla publiczności odbywają się już w ten weekend.
Przedstawienie wyreżyserował Robert Talarczyk na podstawie słodko-gorzkiej komedii brytyjskiego dramatopisarza Petera Quiltera. Spektakl inspirowany jest także wersją graną w Teatrze Polonia, gdzie odtwórczynią głównej roli była Krystyna Janda oraz filmem Stephena Frearsa z Meryl Streep w tytułowej roli.
W Teatrze Ludowym w Krakowie w postać Florence Foster Jenkins, bogatej ekscentryczki, uchodzącej za "najgorszą śpiewaczkę świata", wcieliła się Marta Bizoń.
- To fantastyczny tekst o tym, że marzenie potrafi przekroczyć wszelkie bariery. Ta zabawna, świetnie napisana sztuka pokazuje ogromną determinację Florence Jenkins – postaci historycznej, jedynej śpiewaczki operowej, która nagrała kilka płyt kompletnie nie umiejąc śpiewać. Zdarzało się jej zapełniać największe sale koncertowe – powiedział w piątek dziennikarzom reżyser Robert Talarczyk.
Marta Bizoń wyznała, że gra w spektaklu jest spełnieniem jej marzeń. Wyjątkowo chwaliła kostiumy i scenografię, przygotowane przez Katarzynę Borkowską. Scenografia i kostiumy oddają ducha epoki - przełomu wieków XIX i XX, w których żyła Jenkins.
Aktorka zapytana, jak to jest udawać, że nie umie się śpiewać, odpowiedziała: - Bałam się (…). Bazą było nauczenie się poprawnego śpiewania utworów, potem na bazie poprawności wokalnej łatwiej było zrobić taki "urok fałszowania". Przyznam, że to nie jest trudne – wystarczy nie zastanawiać się nad dźwiękami, nie słyszeć muzyki i po prostu iść po swoje, i myśleć tylko jedno: "Mam fałszować" – powiedziała.
Premiera spektaklu planowana była na grudzień, ale epidemia w tym przeszkodziła. Teatr Ludowy będzie grał spektakl na Scenie pod Ratuszem na Rynku Głównym. Widownię obowiązuje reżim sanitarny. Bilety na pokazy przedpremierowe zostały - jak powiedziano PAP w teatrze - "błyskawicznie" wyprzedane.
Florence Foster Jenkins była Amerykanką, żyła na przełomie XIX i XX w. Lekcje muzyki otrzymywała w dzieciństwie, ale jej ojciec nie pozwolił jej studiować opery za granicą. Pracowała jako nauczycielka i pianistka. Po śmierci ojca bankiera otrzymała spadek, który pozwolił jej rozwijać karierę wokalną. Uchodząca za "najgorszą śpiewaczkę świata" dawała koncerty. W 1944 r. wystąpiła na jednej z najbardziej prestiżowych sal koncertowych – w Carnegie Hall w Nowym Jorku. Była przekonana o swoim talencie, choć krytyka uważała inaczej. Śmiechy ze sceny odbierała jako wyraz zazdrości.