Nie wyobrażamy sobie dalszej współpracy z dyrektorem - mówią artyści krakowskiej opery. - Współpraca układa się dobrze - odpowiada im dyrektor. - Konflikt jest, ale przekujmy go w sukces - tonuje sytuację przedstawiciel urzędu marszałkowskiego finansującego instytucję.
Atmosfera w Operze Krakowskiej popsuła się kilka miesięcy temu. - Od nowego sezonu straciliśmy kontakt z dyrektorem - twierdzą w rozmowie z nami pracownicy, którzy z obawy przed utratą pracy pragną pozostać anonimowi. - Po jego wyborze, jesienią 2004 r., daliśmy mu kredyt zaufania, a dostaliśmy pięścią między oczy. Kryteria dyrektora Wśród decyzji, które wzbudziły kontrowersje wśród niemal 300-osobowego zespołu, jest m.in. system oceny pracowników. Wszyscy zostali ocenieni według wzoru matematycznego a x 0,45 + b x 0,55 = c, gdzie "a" to "wynik oceny funkcjonowania pracownika" (wśród kryteriów oceny m.in. "dojrzałe, aktywne kształtowanie stosunków międzyludzkich"), zaś "b" to "wynik oceny zadaniowej", a "c " - to końcowa ocena pracownika. - Rok temu związki zarzuciły mi, że nie było jasnych kryteriów oceny. W tym roku są one znane - tłumaczy dyrektor Piotr Rozkrut. Próba z konsekwencjami Pracownicy mają jednak poważniejsze zastr