- Czy Kraków jest gotowy na takie przedstawienie? Myślę, że tak. Udowodniły to chociażby ostatnie wybory parlamentarne, podczas których zwyciężyła u nas transseksualistka Anna Grodzka. Coś się zaczyna zmieniać w tej krakowskiej, mieszczańskiej mentalności - mówi Sieklucki, reżyser "Lubiewa".
To może być najgłośniejsza premiera teatralna roku. W sobotę na deskach Teatru Nowego w Krakowie zobaczymy "Lubiewo" - sceniczną adaptację kontrowersyjnej powieści Michała Witkowskiego. Spektakl reżyseruje Piotr Sieklucki [na zdjęciu]. - Czy Kraków jest gotowy na takie przedstawienie? Myślę, że tak. Udowodniły to chociażby ostatnie wybory parlamentarne, podczas których zwyciężyła u nas transseksualistka Anna Grodzka. Coś się zaczyna zmieniać w tej krakowskiej, mieszczańskiej mentalności - mówi Sieklucki. "Lubiewo" to opowieść o dwóch starzejących się homoseksualistach. Mężczyźni przybrali fikcyjne imiona - Patrycja i Lukrecja. Młodość upłynęła im na miłosnych "polowaniach", o których do tej pory opowiadają z rozrzewnieniem. Do miejskiego parku już jednak nie chodzą. Pozostała im tylko starość i samotność w gomułkowskim bloku. O adaptacji "Lubiewa" Piotr Sieklucki myślał od kilku lat. Gdy jednak chciał swój pomysł zrealizować,