EN

13.12.2024, 15:50 Wersja do druku

Kraków. Boska Komedia po siódmym dniu

Mateusz Pakuła rozbił bank. Nie dość, że „Złote płyty” rozbawiły widzów w Teatrze Słowackiego, to słychać liczne głosy że jego najnowszy spektakl w Łaźni Nowej „Latający Potwór Spaghetti” który premierę miał dwa tygodnie temu jest jeszcze lepszy od „Złotych płyt”.

„Złote płyty”/ fot. Łukasz Giza/ mat. teatru

12 grudnia, czwartek, siódmy dzień festiwalu Boska Komedia.

Dzień festiwalowy otworzyła debata w Galerii Bunkra Sztuki zatytułowana „Sztuka i aktywizm – mała prowokacja i podejście antydyscyplinarne". Dyskusję moderował założyciel Culturescapes Biennale Jurriaan Cooiman (Szwajcaria), a wzięli w niej udział: twórczyni festiwalu JOMBA! Contemporaty Dance Experience Thobile Maphanga (RPA), założyciel festiwalu Theatre is a must Adel Abdelwahab (Egipt) i producentka teatralna Kriste Agota Save (Litwa). Bartosz Szydłowski na samym wstępie, jeszcze przed debatą powiedział, że podobne spotkania w międzynarodowym gronie, z udziałem zagranicznych gości festiwalu są niezbędne. Według niego istnieje potrzeba konfrontowania się ze spojrzeniem na wiele spraw z różnych, także pozaeuropejskich perspektyw. - Ważne jest aby głos z całego świata na temat tego, co nas niepokoi, co nam zagraża wybrzmiewał także w trakcie festiwalu Boska Komedia – mówił dyrektor Szydłowski. Dwoje z panelistów było jurorami w poprzednich edycjach festiwalu Boska Komedia.

Czy polski teatr jest mieszczański?

Adel Abdelwahab opowiadał o tym czy był teatr polityczny w Egipcie, Jurriaan Cooiman niepokoił się tym, czy teatr, ludzie teatru i festiwale teatralne faktycznie mają moc zmieniania świata na lepsze, Thobile Maphanga apelowała o to aby uwzględniać w debatach i teatrze perspektywę krajów Południa, artystów z Afryki, Kriste Agota Save wspominała że w Grecji podczas kryzysu i napływu wielu uchodźców z Syrii ogarniętej wojną aktorzy, reżyserzy, ludzie teatru po pracy angażowali się w niesienie pomocy; gotowali, karmili, rozdawali żywność. Jedna z kuratorek teatralnych z Ukrainy przysłuchująca się debacie upomniała się o zwrócenie większej uwagi na tragedię w Ukrainie. Powiedziała, że ogląda spektakle podczas festiwalu i odnosi wrażenie że polski teatr jest teatrem mieszczańskim, bezpiecznym, że dominują spektakle które miło się ogląda. Z tym poglądem polemizował Bartosz Szydłowski wspominając m.in. obecność na festiwalu spektaklu „Matki. Pieśń na czas wojny". Powiedział też że nikt tak jak artyści ukraińscy nie będzie w stanie oddać wojennego cierpienia. Osobiście wspomniałbym jeszcze prócz spektaklu „Matki. Pieśń na czas wojny" „null & void". Thobile Maphanga też polemizowała z ukraińską kuratorką mówiąc że jest zaskoczona jak wiele spektakli pokazywanych na festiwalu jest mrocznych, jak wielu reżyserów sięga po ciężkie, trudne tematy. Myślę że obie panie paradoksalnie mają po trochu racji. Teatr polski jest taki i taki; potrafi być rozrywkowy, zabawny, innym razem mroczny i podejmujący trudne tematy. Gra na wielu fortepianach. To jest jego siła, bogactwo i moc. 

Na scenie mówimy prawdę. Pamiętajmy o Ukrainie

Kriste Agota Save powiedziała pod koniec debaty: - Jesteśmy częścią wspólnoty artystów. Musimy mówić o tym, co nas boli, w tym o wojnie w Ukrainie. W Litwie wspieramy artystów z Ukrainy i nie zapraszamy (dokąd trwa wojna) na festiwale artystów z Rosji.

O 17 rozpoczęły się dwa pokazy spektakli; „Chłopów" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Ludowym i „Amatorek" w reż. Pawła Miśkiewicza. O 18 konkurencja była jeszcze większa. O uwagę widzów rywalizowały trzy spektakle: „Złote płyty" w reż. Mateusza Pakuły w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, „Persona. Ciało Bożeny" w reż. Jędrzeja Piaskowskiego w Narodowym Starym Teatrze, „Rapeflower" w reż. Hany Umedy na scenie MOS Teatru im. Juliusza Słowackiego. Dzień zakończyły – drugi pokaz „Złotych płyt" (w Teatrze im. Słowackiego) oraz spektakl w reż. Jarosława Freta „Materiały do Pokojówek" w Teatrze Łaźnia Nowa.

Z niekłamaną przyjemnością oglądnąłem na zakończenie dnia „Złote płyty" w reż. Mateusza Pakuły w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Emose Uhunmwangho w roli Franka swoim aktorskim i wokalnym talentem rozłożyła mnie na łopatki. Wszystkie sceny z jej udziałem rewelacyjne. Muzyka i efekty wizualne w spektaklu bez zarzutu. Sam spektakl raz jeszcze potwierdza rosnącą rolę musicali na polskich scenach.

17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego BOSKA KOMEDIA, Kraków 6-15 12. 2024,boskakomedia.pl

Źródło:

Materiał nadesłany