EN

14.12.2024, 16:29 Wersja do druku

Kraków. Boska Komedia po ósmym dniu

Jurorzy w pocie czoła pracują nad werdyktem, widzowie szturmują teatry, sale są pełne, na debaty też przychodzi coraz więcej słuchaczy... jest dobrze, jest wspaniale, w sobotę ogłoszą zwycięzców, w niedzielę niestety ostatnie pokazy.

fot. Artur Rakowski

13 grudnia, piątek, ósmy dzień festiwalu Boska Komedia w Krakowie.

Festiwalowy dzień rozpoczęła o 14 w Galerii Bunkra Sztuki debata „It's not OK. Świadome i nieświadome formy „ja" – cenzura wśród artystów" moderowana przez Stefani Carp, z udziałem Kasi Tórz (Holland Festival), Mariny Davydovej (Museum of Uncounted Voices), artystki z RPA Candice Breitz, reżyserki i artystki, dyrektorki Jerusalem Khan Theater's Ofiry Henig i dramatopisarza z Syrii Mohammada al Attara. Debata kręciła się wokół tematu cenzury i autocenzury. Zaproszeni goście zastanawiali się na tym, czy jesteśmy naprawdę wolni w wyrażaniu siebie, czy też może demokratyczne przestrzenie dialogu coraz bardziej się kurczą?

Wolna sztuka, żadnej cenzury

Niektórzy z uczestników debaty zasiadali w jury nagrody festiwalu Boska Komedia w poprzednich latach. Większość z gości jest związana z festiwalami, teatrami, innymi instytucjami kultury. Stefani Carp powiedziała na samym początku spotkania: „Przestrzeń demokratyczna na świecie się kurczy. Tendencja do cenzurowania i autocenzury (nawet w państwach demokratycznych) umacnia się. W tzw. „grzecznych" demokracjach za niepoprawne z punktu widzenia władzy wypowiedzi można stracić pracę, w dyktaturach życie". Zdaniem Mariny Davydovej: „Cenzura jest czymś złym. Nie należy zakazywać wypowiedzi. W sztuce nawet najbardziej bolesne pytania powinny być zadawane. Jestem np. przeciwna głosom tych ludzi, którzy negują Holokaust, ale jednocześnie jestem przeciwna ich karaniu i ściganiu". Uczestnicy debaty opowiadali o osobistych doświadczeniach z cenzurowaniem ich pracy przez różnorakie władze. Marina Davydova ostrzegała też: „Zalewają nas ideologie – prawicowe i lewicowe. Jeśli się nimi posługujemy tworząc sztukę, to ją zabijamy. Sztuka powinna być od ideologii całkowicie wolna".

Andrzej Stasiuk poprzez media społecznościowe fundacji Linia frontu poinformował że w czasie kwesty prowadzonaj przed i po spektaklu „Matki. pieśń na czas wojny" w Narodowym Starym Teatrze udało się zebrać 3872 zł na rzecz wsparcia Ukrainy. Środki te zostaną przeznaczone na zakup sprzętu i wyposażenia wspierającego obronę ludności oraz pomoc humanitarną. „Wasza hojność jest dowodem na to, że solidarność i chęć niesienia pomocy nie znają granic. Dziękujemy każdemu darczyńcy, który przyczynił się do realizacji tego szczytnego celu. Razem możemy realnie wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa i wsparcie tych, którzy tego najbardziej potrzebują" – czytamy w opublikowanym oświadczeniu.

fot. Klaudyna Schubert

Ona za miłością, jak dzicz za truflami, a on piękny jak pantera

W piątek mogliśmy oglądnąć któryś z trzech spektakli. O 15 w Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego zaprezentowano „Amatorki" w reż. Pawła Miśkiewicza. O 18 w Studiu TVP S-3 w Łęgu „Elizabeth Costello" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego. Po spektaklu rozmowę z reżyserem przeprowadził Piotr Gruszczyński. O 19 w Teatrze Łaźnia Nowa grano „Spiegelneuronen. Neurony lustrzane" w reż. Stefana Kaegiego.

Wybrałem spektakl dyplomowy IV roku wydziału aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie – „Amatorki" w reż. Pawła Miśkiewicza według powieści Elfriede Jelinek. Ostra jak brzytwa proza austriackiej Noblistki znakomicie wybrzmiała w ustach młodych krakowskich aktorów. Ona za miłością, jak dzicz za truflami, a on piękny jak pantera – to oczywiście próbka tego właśnie języka. Spektakl dobrze poprowadzony, momentami zabawny (niebanalnie zagrane sceny aktów seksualnych). Jest o konkurach i podchodach, miłości, odrzuceniu, aborcji. Atutem jest muzyka grana na żywo (perkusja, klarnet, trąbka, gitara). Aktorzy zmieniają się grając Brigitte, Heinza, Paulę, Ericha, Suzi. U niektórych widzów może to powodować dyskomfort, mnie odpowiadało. Jeśli mamy tak utalentowane młode kadry, to o przyszłość polskiego teatru możemy być spokojni.

17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego BOSKA KOMEDIA, Kraków 6-15 12. 2024, boskakomedia.pl

Źródło:

Materiał nadesłany