- Żegnam się już ze sceną, z którą byłam związana prawie 50 lat. Zagram jeszcze w styczniu kilka przedstawień "Chłopców" Grochowiaka - powiedziała Anna Polony w RMF FM.
Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Pani Anno, jakie są pani emocje, co pani myśli, gdy patrzy pani na to, co dzieje się w Starym Teatrze? Anna Polony: Jest mi potwornie przykro. I tak boleśnie. Boleśnie dlatego, że akurat panowie - chcąc pewnie zrobić trochę sensacji i trochę poruszyć środowisko, widownię, publiczność ściągnąć do teatru - pozwolili sobie wykorzystać do tego osobę Konrada Swinarskiego. I to w taki sposób, moim zdaniem, niegodny. Posądzając go o jakieś antypatie, jakiś antysemityzm. A to jest kompletną bzdurą. Przyznam się, że nie podoba mi się też ten styl teatru; ja się w ogóle źle czuję w takim teatrze. W związku z tym żegnam się już ze sceną, z którą byłam związana prawie 50 lat. Zagram jeszcze w styczniu kilka przedstawień "Chłopców" Grochowiaka. Jest mi przykro i tak gorzko, że tak się to wszystko w świecie dziwnie ułożyło, że zabrakło szacunku do tego, co się stało, do przeszłości, która była naprawdę