EN

8.01.2024, 16:21 Wersja do druku

Kraj. Jak karnawał to musicale. Co proponują polskie teatry?

Największym hitem w Polsce jest „We Will Rock You” w Romie, wydarzeniem będzie prapremiera Mateusza Pakuły „Złote Płyty” we wrocławskim Capitolu. Pisze Jacek Cieślak w „Rzeczpospolitej”, dodatku „Życie Regionów”.

fot. Krzysztof Bieliński

„We Will Rock You”, brytyjski musical z librettem Bena Eltona w warszawskiej Romie, potwierdza niegasnące powodzenie piosenek grupy Queen i Freddiego Mercury'ego.

Szef Romy i reżyser Wojciech Kępczyński jest tak ceniony na musicalowym rynku, że ponownie otrzymał zgodę na autorską inscenizację non-replica. Twórcą polskiego przekładu libretta i tekstów piosenek jest Michał Wojnarowski, warszawska produkcja iskrzy się humorem, ma też cywilizacyjno-polityczny podtekst, bo orwellowska wizja Bena Eltona zarówno w Polsce, jak i na świecie w wielu miejscach zaczęła się materializować.

Już choćby z filmowego przeboju „Bohemian Rhapsody" wiemy, że piosenki Freddiego Mercury'ego, frontmana Queen, nie były przypadkowym wołaniem o wolność, tylko krzykiem człowieka, który musiał walczyć o akceptację dla swojej tożsamości.

Ben Elton wkleił hity Queen w dystopijną opowieść o dalekiej przyszłości, kiedy wszystko i wszystkich kontrolować będzie Wielki Brat o nazwie Globalsoft Corporation. Londyńska prapremiera odbyła się w 2002 roku, ale to, co było wtedy zabawą w science fiction - dziś ma kontekst coraz niebezpieczniejszych manipulacji w cyberprzestrzeni. My zaś możemy się śmiać z wizji szkoły, która wprowadza pełną kontrolę programu nauczania i tępienie jakichkolwiek „odchyleń" od tak zwanej normy, o której decyduje partyjna władza.

Znalazł się buntownik Galileo, który chce żyć po swojemu, czego wyrazem w zuniformizowanej rzeczywistości jest pisanie własnych piosenek, rock i nonkoformistyczne ubranie. Jest okazja, by zaśpiewać pełną piersją „I Want to Break Free" i „Somebody to Love".

Pakuła powraca

Najważniejszym prapremierowym wydarzeniem będzie pierwszy spektakl Mateusza Pakuły po wielkim sukcesie autorskiej inscenizacji jego książki „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo żałuję", która zgarnęła wiele nagród, w tym najważniejsze - Grand Prix 29. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej oraz Grand Prix Boskiej Komedii w Krakowie.

„Złote płyty" we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol skupiają się na historii Carla Sagana, słynnego kosmologa i popularyzatora wiedzy o kosmosie. W latach siedemdziesiątych dostał zlecenie od NASA. Razem ze współpracownikami miał wybrać materiały na złote płyty, które polecą na sondach Voyager w kosmos - materiały, które odczytają obce cywilizacje, napotkawszy ziemskie sondy na swojej drodze. List do inteligentnych istot w kosmosie, zbiór najwspanialszych dokonań homo sapiens. NASA nie zgadza się jednak na zamieszczenie na płytach obrazów nagich ludzi. Telefony się urywają, urzędnicy państwowi naciskają na Sagana i przekonują, co powinno się na płytach znaleźć, a co nie. Nawet o utwory muzyczne toczą się zażarte boje - zapowiada Mateusz Pakuła, reżyser i autor scenariusza.

W spektaklu wybrzmi muzyka z lat siedemdziesiątych - przede wszystkim hity z 1976 roku w aranżacjach Antonisa Skoliasa i Zuzanny Skolias-Pakuły. To będzie historia o tym, jak kłamiemy samym sobie o sobie samych, jak się cenzurujemy i jaki obraz siebie próbujemy stworzyć. I o naszej, rzecz jasna, bezbrzeżnej samotności. Premiera 3 lutego.

A jeszcze w styczniu wrocławski Capitol grać będzie swoje przeboje. To „Priscilla, królowa pustyni. Musical" Stephana Elliotta i Allana Scotta, którą wyreżyserował Cezary Tomaszewski. Musical inspirowany kultowym filmem 1994 roku opowiada historię dwóch drąg queens i kobiety trans przemierzających kraj starym busem - tytułową Priscillą. Droga na występy w mieście „daleko od szosy" okaże się podróżą do przeszłości - rodzinnych historii, opartych na nieporozumieniach, odrzuceniach, wykluczeniach, które można jednak naprawić. Ścieżka dźwiękowa to składanka hitów - „What's Love Got to Do with It?" Tiny Turner, „Go West" Village People, „I Will Survive" Glorii Gaynor, „Girls Just Wanna Have Fun" Cyndi Lauper czy „Always on My Mind" Elvisa Presleya.

Dystopia Republiki

Drugi hit Capitolu, który można oglądać w styczniu, to musical „A statek płynie" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, na podstawie scenariusza Federica Felliniego. Kiedy w 1914 roku w rejs wybiera się artystyczna elita, która chcą spełnić ostatnie życzenie zmarłej śpiewaczki operowej Edmei Tetui i pożegnać ją podczas morskiej wyprawy zwieńczonej rozsypaniem prochów - żałobna podróż zmienia się w symboliczny pogrzeb dawnej Europy. Na pokładzie pojawiają się uchodźcy, którzy opuścili domy po wybuchu wojny. Historia sprzed wieku w zastanawiający sposób przypomina nasze czasy.

Teatr Muzyczny w Poznaniu zaprasza na musical „Pippin". Oto najstarszy syn króla Karola Wielkiego wraca na dwór po ukończeniu studiów. Pod swoje skrzydła przygarnia go Mistrz Ceremonii. Charyzmatyczna, ale i demoniczna postać popycha bohatera do poszukiwań szczęścia. Brzmi poważnie, ale spektakl w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego proponuje lekką formułę z absurdalną fabułą i humorem w stylu Monty Pythona. Muzykę skomponował czterokrotny laureat Grammy i trzykrotny zdobywca Oscara Stephen Schwartz, a piosenki, takie jak „Mamy magię i sny" czy „Superwyjątkowy", pozostają w pamięci na długo po obejrzeniu przedstawienia. Zaś pod koniec lutego na deski Muzycznego w Poznaniu wróci słynny „Kombinat" wg scenariusza Wojciecha Kościelniaka ze słowami i muzyką Grzegorza Ciechowskiego, a także Pawła Kuczyńskiego i Zbigniewa Krzywańskiego. 

Tytuł oryginalny

Jak karnawał to musicale

Źródło:

„Rzeczpospolita” nr 5, dodatek Życie Regionów

Autor:

Jacek Cieślak

Data publikacji oryginału:

08.01.2024