"Kowboje" Michała Buszewicza w reż. Anny Smolar z Teatru im. Osterwy w Lublinie na Festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.
Mamy oto pokój nauczycielski stylizowany na saloon, bo tytułowi kowboje to nauczyciele, a szkoła, czy też szerzej - oświata - jest jak Dziki Zachód. I nie ma w tym porównaniu dużego nadużycia, o czym jest ten znakomity, choć bardzo gorzki spektakl. Najbardziej poruszającą sceną przedstawienia jest monolog Daniela (znakomity Daniel Dobosz), nauczyciela geografii, człowieka wciąż młodego, a totalnie wypalonego, zrezygnowanego, pozbawionego złudzeń i marzeń, zarabiającego za dużo, żeby umrzeć z głodu, za mało, żeby godnie żyć, w bieda-swetrze, bieda-okularach, mówiącego o swoim bieda-małżeństwie, które zostało właściwie zabite przez tzw. życie, w którym to małżeństwie oboje z żoną tkwią, bo tak naprawdę rozstawszy się -nie mieliby gdzie mieszkać. Może lekiem na tę frustrację, może szczepionką jest jakieś odcięcie się emocjonalne od systemu, jakieś zbudowanie skorupy, tak jak zrobiła to matematyczka Jola (jak zawsze fantastyczna J