O konkursie Baltic Movement Contest, w ramach Gdańskiego Festiwalu Tańca, pisze Julia Hoczyk na portalu Nowy Taniec.pl.
Trzeba zacząć od pozytywnych stron gdańskiego wydarzenia i Baltic Movement Contess, gdyż każde przedsięwzięcie promujące polski taniec powinno być zauważone i docenione, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce nie istnieje żaden instytut tańca lub narodowe centrum choreograficzne, które mogłyby wesprzeć tancerzy w działaniach promotorskich i edukacyjnych. Pomysł konkursu dla tancerzy z krajów nadbałtyckich uważam zatem za trafiony, cieszy mnie też skala przedsięwzięcia, jakim jest Gdański Teatr Tańca: możliwość zobaczenia spektakli artystów z Polski i z zagranicy oraz imponująca reprezentacja tancerzy i performerów trójmiejskich, a także debiutantów. Wszystko to dzięki podzieleniu imprezy na kilka cykli, zapewniających orientację, co w polskim tańcu piszczy. Wszystko to wypada podkreślić i docenić. Werdykt jury BMC postrzegam jednak jako niesprawiedliwy i krzywdzący dla polskich uczestników, ponieważ nie sądzę, aby spektakle, jaki