EN

5.05.2007 Wersja do druku

Kontra: Spektakl pozbawiony finezji

"Teremin" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Artur Tyszkiewicz pokazał, jak mądrą, przejmującą i wielowarstwową sztukę o ludzkim zniewoleniu zamienić w szereg gagów. Choć na początku widz się uśmiecha, potem zaczyna się potwornie nudzić. Mniej zorientowany w tragicznej biografii głównego bohatera Lwa Teremina mógłby pomyśleć, że ogląda fantastyczną opowieść o szalonym wynalazcy, który - jak każdy geniusz - ma kłopoty ze znalezieniem sponsora. Na szczęście udało mu się znaleźć trzech przyjaciół, którzy pomagają mu urzeczywistnić realizację projektu bezdotykowego instrumentu muzycznego. Ich wspólne koncerty po latach powodzenia i zainteresowania zaczynają się jednak spotykać z obojętnością. I występującym artystom należy się współczucie. Z tą tezą mógłbym się zgodzić. Artystom rzeczywiście należy się współczucie, głównie z powodu działań reżysera. Bohaterowie Petra Zelenki to najczęściej ludzie bierni, słabi, poddający się nurtowi życia, bez pomysłu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kontra: Spektakl pozbawiony finezji

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 104

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

05.05.2007

Realizacje repertuarowe