Fakt, że nie rozstrzygnięto konkursu na dyrektora Teatru im. Andersena w Lublinie, wciąż budzi emocje, szczególnie wśród kandydatów, którzy w nim startowali, ale jest też szeroko komentowany w środowiskach kulturalnych miasta. Z kandydatem na dyrektora Witoldem Mazurkiewiczem rozmawia Grzegorz Józefczuk z Gazety Wyborczej - Lublin.
Grzegorz Józefczuk: Komisja miała stwierdzić, że programy kandydatów są za mało konkretne i dlatego nie było rozstrzygnięcia. Witold Mazurkiewicz [na zdjęciu]: Nie mogę zgodzić się z taką opinią. Jeżeli ktoś z komisji konkursowej oczekiwał, że kandydat przedstawi plan repertuaru na całe cztery lata, to oczekiwał nieuczciwości ze strony kandydata, bo jakikolwiek taki plan nie jest możliwy do realizacji. Niemniej mój program nie był ogólny, przede wszystkim formułował tezy organizacyjne i programowe z konkretami, jakie mogę - swoim autorytetem i znając realia konstruowania budżetu i zawierania umów - zagwarantować. Co do repertuaru, zaproponowałem zbudować go z dwóch części. Z kanonu sztuki teatralnej dla dzieci, aby nie tylko utrzymać, ale i bardziej przyciągnąć młodego widza. Ale druga część, proponowałem, by był to repertuar współczesny, nowoczesny, co gwarantowało nazwisko pozyskanego do współpracy wybitnego dramaturga Tadeusza S